Mimo padającego deszczu, tysiące Irakijczyków wzięło udział w demonstracjach potępiających piątkowe ataki samolotów amerykańskich i brytyjskich na obiekty Iraku na południe od Bagdadu. W proteście wziął udział między innymi wiceminister spraw zagranicznych Nabil Nadżim.

Manifestację zorganizowano w centrum irackiej stolicy, a także w pobliżu siedziby rządzącej partii Baas. "Ta niebezpieczna agresja pokazuje jak bardzo Amerykanie i Brytyjczycy nienawidzą Irakijczyków i nie szanują prawa międzynarodowego" - powiedział Nadżim w przemówieniu do demonstrantów. "Agresja ta musi zostać potępiona" - dodał. Również tamtejsza prasa nie szczędzi ataków pod adresem Amerykanów. George W. Bush nazywany jest "karłem" i "przestępcą". Jednocześnie w gazetach pojawiły się informacje o gotowości "stawienia oporu" po nalotach na peryferie Bagdadu."Przestępca nie będzie mógł więcej czynić tego, co robił jego ojciec przeciwko Irakowi" pisał w niedzielę dziennik "Babel", którego szefem jest syn Saddama Husajna. Agencja AFP odnotowuje, że po raz pierwszy od objęcia przez Busha juniora stanowiska, czyli od 20 stycznia, Irak osobiście zaatakował nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Foto:EPA

13:25