Indyjska policja aresztowała pięć osób podejrzanych o zorganizowanie dwóch zamachów terrorystycznych w poniedziałek w Bombaju. W zamachach zginęły 52 osoby, a 150 zostało rannych. Samochody-pułapki eksplodowały na zatłoczonym bazarze i w pobliżu Wrót Indii, słynnej budowli, odwiedzanej licznie przez turystów.

Policja podejrzewa, że za ataki odpowiedzialni są islamscy radykałowie, a dokładnie zdelegalizowana studencka organizacja: Studencki Ruch Islamski Indii. Analitycy obawiają się, że zamachy podsycą napięcie między hinduistami i islamistami, którzy od wielu lat toczą w Indiach religijną wojnę.

Przypomnijmy: W zamachu eksplodowały dwie bomby, ukryte w bagażnikach taksówek. Jedna niedaleko hotelu Tadż Mahal u Wrót Indii, słynnej budowli z czasów kolonialnych, druga w pobliżu jednej z głównych świątyni hinduistycznych w okolicy popularnego bazaru Zaveri.

Zamachy łączy się z opublikowaniem raportu archeologów w sprawie świątyni w Ajodii w północnych Indiach, o którą hinduiści toczą spór z muzułmanami.

W Bombaju w ostatnich miesiącach kilkakrotnie dochodziło do zamachów bombowych. W grudniu zginęły trzy osoby, gdy bomba wybuchła w autobusie. W marcu eksplozja zabiła w pociągu 12 osób, a w lipcu ponowny wybuch bomby w autobusie kosztował życie dwóch osób.

12:45