Dziś w bułgarskiej Warnie polscy siatkarze rozpoczną walkę o obronę tytułu mistrzów świata. Przypomnę przed czterema laty nasi zawodnicy wywalczyli ten tytuł pod wodzą Stephana Antigi na turnieju rozgrywanym w naszym kraju. Obronić tytuł będzie jednak o wiele trudniej.

To zupełnie inna reprezentacja niż tak, która tytuł przed czterema laty wywalczyła. Zmieniła się kadra i zmienił się też trener. Biało-czerwoni dziś może nie mają wyraźnego lidera w ataku, ale kluczem do wygrania turnieju może być bardzo równa czternasta, a tą na pewno nasz reprezentacja ma.

Od samego początku mistrzostw w Warnie są jednak organizacyjne problemy. Nasz reprezentacja nad Morze Czarne dotarła w niedzielę. Gdy w poniedziałek chciała jechać na trening okazał się, że nie ma autokaru. Zapomniano go podstawić. Zawodnicy pojechali więc taksówkami. 

Wczoraj w czasie konferencji trener Hynen zwrócił uwagę, że dalej nie podano oficjalnych składów np.: reprezentacji Kuby. Te miały być gotowe w poniedziałek wieczorem. Po apelu szkoleniowca Polaków błąd jednak zaraz naprawiono. Po konferencji natomiast Hynen nie miał czym wrócić do hotelu, bo okazał się, że bus z trenerami już odjechał. 

Dziś za to przechodząc obok pałacu kultury i sportu, w którym są rozgrywane mecze zobaczyłem, że panowie malują kwietniki wokół hali, a niedaleko w nadmorskim parku zaczęło się wielkie sprzątnie. Na głównych ulicach widać reklamy mistrzostw, jednak na pewno nie jest iż aż tyle, ile w Katowicach cztery lata temu, gdy turniej rozgrywany był w Spodku. Wielki baner wisi np.: na urzędzie miasta w Warnie.

A wracając do biało-czerwonych trudno przewidzieć, jak ten turniej się zakończy. Finałowa szóstka jest bardzo realna. Zobaczymy, jak też dziś nasi siatkarze zaprezentują się z młodą drużyną z Kuby, która w ataku jest naprawdę bardzo silna. Gorzej wygląda na pewno w przyjęciu i rozegraniu. Polacy ten mecz mogą wygrać doświadczeniem i techniką. Najtrudniejsze mecze czekają naszych siatkarzy na pewno na koniec pierwszej fazy turnieju, wtedy zmierzymy się z Iranem i gospodarzem Bułgarią. By jednak myśleć o dalszych rywalach, najpierw trzeba wygrać pierwszy mecz mistrzostw z Kubańczykami.