Czy czas na zmiany w zmianie czasu? W nocy z soboty na niedzielę przestawimy wskazówki zegarów z godziny 2:00 na 3:00 przechodząc tym samym z czasu zimowego na letni. W Europie po raz pierwszy takiej zmiany dokonały Niemcy w 1916 roku. W Polsce nie zawsze przestawialiśmy wskazówki. Z czasu zimowego na letni, z letniego na zimowy przechodzimy nieprzerwanie od 1977 roku. Może czas to zmienić. Czy przestawianie zegarów dwa razy w roku ma sens? Duet prowadzący popołudniowe Fakty RMF FM nie mówi w tej kwestii jednym głosem. Agnieszka Friedrich w przestawianiu wskazówek dostrzega same plusy. Bogdan Zalewski natomiast twierdzi, że ma już dość... nie czasu, bo ciągle ma go za mało, a manipulowania zegarami. A Ty co o tym sądzisz? Głosuj i komentuj. Usłysz swoją opinię w popołudniowych Faktach RMF FM.

BOGDAN:
To jest chore, żeby państwo ingerowało nawet w nasze ustalone poczucie czasu. Nie widzę innego powodu przestawiania zegarków, jak chęć totalnego panowania nad zabieganymi obywatelami. Nie dość, że musimy się poruszać jak myszoskoczki w kołowrotku, to jeszcze dwa razy w roku wielki paluch władzy zatrzymuje nam nasz bieg na godzinę, lub o godzinę go przyspiesza. Przecież to jest jak zabawa znudzonego i złośliwego właściciela hodowanych gryzoni!
AGNIESZKA:
A ja tam twierdzę, że koniecznie trzeba zmieniać czas. Przecież dzięki przestawianiu zegarowych wskazówek bardziej efektywnie wykorzystujemy światło dzienne. Już nie mogę się doczekać niedzieli - słońce zajdzie godzinę później, czyli dzień wydłuży się o godzinę mimo, że paradoksalnie będzie o tę godzinę krótszy, ale co tam jakoś się człowiek przestawi.
BOGDAN:
A czy wyobrażasz sobie Agnieszko analogiczną sytuację z odgórnie narzucaną zmianą przestrzeni? Jak byś zareagowała, gdyby nasza demokratyczna władza nakazywała Ci dwa razy w roku zmieniać mieszkanie, przenosząc się o jeden numer adresowy w przód lub w tył? Oczywiście rządzący znaleźliby na pewno jakieś "racjonalne" wytłumaczenie. A to, że taka zmiana integruje ludzi, że uczy współodczuwania z losem drugiego obywatela, poszanowania cudzej własności i.t.p. Jestem przekonany, że nawet takie absurdalne zarządzenie po pewnym czasie zostałoby zaakceptowane po odpowiedniej dawce presji, perswazji i propagandy. A teraz zapytam, czym to się różni od nakazu manipulowania przy cyferblacie?


AGNIESZKA:
Hm.... Może ktoś podchwyci Twój racjonalizatorski pomysł? Pomyśl - mieszkasz pół roku w domu sąsiadów, pół roku w swoim - można w tym dostrzec wiele plusów. Ludzie lubią zmiany, gdyby nie one życie byłoby bardzo monotonne, nudne. Jakie to cudowne, że ktoś myśli za nas jak je ubarwić, nie sądzisz? Poza tym Bogdan, dzięki najbliższej zmianie już w przyszłym tygodniu kończysz pracę, gdy na zewnątrz jeszcze jasno.
BOGDAN:
Pamiętasz, Agnieszko, jak się zaczynał "1984" George'a Orwella? "Był jasny, zimny dzień kwietniowy i zegary biły trzynastą". W państwie totalitarnym zegary biją tak, jak im każe Big Brother. Jeśli każe trzynaście razy, to choćby wystarczyło raz, będzie trzynaście uderzeń. Wielki Brat zawsze wie lepiej, jak mają chodzić wskazówki, a my wszyscy w ślad za nimi. Zbliża się kwiecień i mam ochotę pobić zegary, za to że rano znów przez jakiś czas będzie ciemniej.
AGNIESZKA:
Ten "jakiś" czas zleci bardzo szybko, zobaczysz. Dasz radę to przetrwać. W tej zmianie czasu niewątpliwym plusem jest to, że teraz cieszymy się dłuższym dniem. Dzięki dodatkowej "godzinie jasności" dłużej można posiedzieć na ławce w parku, na tarasie, gdziekolwiek. I wiesz, że już za 7 miesięcy dostaniemy jedną godzinę snu w prezencie. Lubię to :)