W kraju, w którym w czasie jednych wakacji upada kilka biur podróży cieszy każdy objaw stabilności w tej branży. Z tym większą satysfakcją należy odnotować istnienie biura, którego działanie gwarantowane jest powagą Państwa Polskiego. Jego siedziba nigdy nie będzie zamknięta, a klienci ściągani z zagranicy przez marszałków województw. Jeśli już - to przez Marszałka Sejmu.

Klienci tego najpewniejszego z biur mogą się cieszyć bardzo pieczołowicie przygotowanym programem zajęć, niedostępnych dla klientów innych biur. Wyjazd do Ameryki Południowej pozwala im przy okazji obserwować start rakiety. Z kolei w czasie wycieczki do Paryża można realizować swoje najbardziej nawet "pojechane" pasje, jak np. rozważanie kwestii rychłej kolonizacji Marsa.

Co istotne, wyjazdy klientów Sejm Tour nie naruszają delikatnej równowagi, ustalonej w miejscach, które odwiedzają. Dzięki temu mają okazję obserwować zjawiska nie skażone ich jakąkolwiek ingerencją. Najlepszy dowód to to, że nikt ich wizyt na miejscu nie pamięta i nie potrafi powiedzieć o obecności naszych posłów gdziekolwiek - czegokolwiek konkretnego. To wspaniały przykład polskiej powściągliwości.

Oferta Sejm Tour jest też nie tylko atrakcyjna merytorycznie, ale konkurencyjna wobec innych także pod względem dla wielu bardzo istotnym - ceny. Klienci Sejm Tour korzystają bowiem z poważnych dopłat, które sprawiają, że ich wycieczki są dla nich w ostatecznym rozrachunku - bezpłatne. Wystarczy, że są posłami.

Nie dość więc, że mogą korzystać z turystyczno-krajoznawczej i mocno ekskluzywnej oferty Sejm Tour, ale też cieszą się powszechnym szacunkiem, należnym osobom, wybranym w powszechnych wyborach.

Hm...

Tu może nieco przesadziłem.