Od kilku tygodni opinia publiczna żyje oczekiwaniem na dzisiejszą debatę ekonomistów nad programem PiS. Projekty Prawa i Sprawiedliwości są chyba wystarczająco kontrowersyjne, by zapytać: co będzie, jeśli i inni ekonomiści ocenią je tak, jak Jacek Rostowski czy Leszek Balcerowicz?

Większość z nas nie zna się na ekonomii i nie ma pojęcia o tworzeniu budżetu państwa. W ocenie pomysłów ich dotyczących jesteśmy zdani na opinie specjalistów. Specjaliści zaś tam, gdzie mowa o działaniu państwa na tak wielką skalę, muszą wkraczać w politykę. Jest ewidentnie polityką zgłaszanie pakietu ustaw przez partię, która nie ma dość siły, by je przeprowadzić przez Sejm. Jest polityką zapraszanie bądź niezapraszanie do debaty tego czy owego ekonomisty. Z pewnością jest nią pominięcie w zapraszaniu ministra finansów, podobnie jak nie ma wątpliwości, że polityczne są zachowania tegoż ministra, niezostawiającego na pomysłach PiS suchej nitki.

Mówiąc nawet najbardziej delikatnie, dzisiejsza debata nie będzie wolna od polityki. Minister Rostowski dwoi się i troi, starając się umniejszyć jej znaczenie. Wspomaga go wcale z nim przecież niezgodny Leszek Balcerowicz, także, jak się zdaje, Ryszard Petru. Politycy PiS z kolei zapewniają, że krytycy ich pomysłów nie mają racji... jeszcze zanim do ich oceny przystąpili eksperci. Jak dotąd wszystko, co dzieje się wokół programu "Alternatywa", to czysta polityka.

OK.

Jeśli jednak dzisiejsza debata jest znaną z pokera zagrywką "sprawdzam!", to chciałbym wiedzieć, jak zachowają się politycy PiS, jeśli okaże się, że i zdanie zgromadzonych dziś w PAN ekonomistów będzie wobec ich pakietu zmian krytyczne. Wycofają się z niego czy będą twierdzić, że i ci eksperci błądzą?

Odpowiedź na to pytanie byłaby jednocześnie odpowiedzią na pytanie, czy "Alternatywa" jest li tylko zagrywką polityczną, czy ma znaczenie praktyczne, jako rzeczywisty projekt zmiany polityki gospodarczej.

Przy okazji zaś dowiedzielibyśmy się, czy wobec polityki ministra Rostowskiego istnieje jakakolwiek alternatywa.

Być może po debacie będziemy już znali odpowiedź. Odpowiedź, której się - nie ukrywam - boję.