Opublikowane wczoraj tuż przed północą rozporządzenie rządu wprowadza niejasne i sprzeczne ze słowami premiera reguły przemieszczania się osób, które ukończyły 70 rok życia. Zamieszczona poniżej rozmowa została wymyślona. Autor nie gwarantuje jednak, czy gdzieś w Polsce się już nie odbyła, ani że podobne nie będą się odbywać w przyszłości.
- Dzień dobry panu, jestem aspirant X. Widzę, że jest pan już chyba w wieku 70+. Co pan tu robi?
- Zaspokajam niezbędne potrzeby związane z bieżącymi sprawami życia codziennego.
- A co to za potrzeby?
- Przespacerować się chciałem.
- To nie jest niezbędna potrzeba związana z bieżącymi sprawami życia codziennego.
- A skąd pan to wie, panie aspirancie?
- Bieżąca potrzeba to zakupy, wyjście na pocztę...
- Czyli tam, gdzie się spotyka dużo ludzi na małej przestrzeni? Ale ja nie chcę, bo mógłbym się zarazić. Spacerować chcę, lekarz mi zalecił.
- Ma pan jakieś zaświadczenie, że panu zalecił?
- A pan ma jakieś zaświadczenie, że mi nie zalecił?
- W pana wieku musi pan siedzieć w domu. Jest w tej sprawie rozporządzenie podpisane przez premiera.
- Premier to mnie o to prosił, proszę pana. W telewizji, przed południem. A potem dostałem jeszcze ostrzeżenie z Regionalnego Centrum Ostrzegania, które o takim zakazie nie wspomina.
- Ale o 23:10 zostało opublikowane rozporządzenie rządu w tej sprawie!
- Młody człowieku, mam 76 lat. O 23:10 to ja śpię.
- Powinien pan znać obowiązujące prawo.
- To, które rząd zmienił, kiedy już spałem?
- To też. Ale już dobrze, skończmy to. Na razie udzielę panu pouczenia.
- Świetnie. To proszę mnie pouczyć i wyjaśnić, co ja teraz mogę, a czego nie.
- Może pan wychodzić tylko do pracy, kościoła, albo żeby "zrealizować swoje potrzeby, związane z bieżącymi sprawami życia codziennego".
- No właśnie. Jestem emerytem, więc nie chodzę do pracy. Oboje z żoną jesteśmy niewierzący, więc nie będę kłamać, że chodzę do kościoła. Zakupy robi żona. A mnie lekarz zalecił codzienne spacery. Czy to może być moja potrzeba, związana z bieżącymi sprawami życia codziennego?
- No nie wiem. To nie jest żadna bieżąca sprawa.
- To spacer. Nie bieżący, chodzący.
- Ani codzienna.
- Lekarz zalecił spacery codzienne.
- Według rozporządzenia potrzeba ma być "związana z bieżącymi sprawami życia codziennego". No nie jestem pewien.
- Ale to pan mówił, że mi udzieli pouczenia. Więc niech mnie pan uczy! Mogę spacerować, czy nie?
- A nie mógłby pan iść do kościoła? Albo wpaść po coś do sklepu? Mielibyśmy to z głowy...
- Mógłbym, ale nie chcę, bo przecież spotkam tam ludzi, od których mógłbym się zarazić. A mówiłem panu, że mam już 76 lat i premier prosił, żeby seniorzy unikali zgromadzeń...
- No tak, jest nawet rozporządzenie...
- No właśnie. To niech mnie pan pouczy, co mam zrobić.
- Wie pan co? Może umówmy się, że wcale z panem nie rozmawiałem i że się w ogóle nie spotkaliśmy..?