Zadałem sobie bezczelne pytanie, czy mogę wierzyć służbom prasowym Sejmu i udzieliłem sobie równie bezczelnej odpowiedzi - ani trochę. Po tym, jak Centrum Informacyjne Sejmu wyjaśnia kolejne działania związane z protestem rodziców niepełnosprawnych nie mam innego wyjścia.

Kilka dni temu

W sprawie niedoszłej ostatecznie do skutku wizyty p. Wandy Traczyk-Stawskiej w Sejmie dyrektor CIS osobiście i kilkukrotnie zapewniał, że Straż Marszałkowska wydała zgodę na jej wejście i "nie ma żadnego problemu". Wiekowa i zasłużona osoba mimo to do Sejmu wpuszczona nie została, a parokrotnym deklaracjom dyrektora Grzegrzółki de facto zaprzeczyła potem w oficjalnym piśmie do posła, który ją zaprosił sama szefowa Kancelarii Sejmu w oficjalnym piśmie do posła, który p. Wandę zaprosił. Szef CIS oskarżał też posła o celowe wywołanie nieporozumienia, prowokując domniemania, że poseł opozycji wykorzystał osobę p. Traczyk-Stawskiej do zaaranżowania medialnego widowiska.

Wczoraj

W wydanym z kolei wczoraj komunikacie Centrum Informacyjne wprost stwierdza, że p. Janina Ochojska wcale nie próbowała do Sejmu wejść, a tylko spotkać się z mediami i wesprzeć protestujących - i cel ten został osiągnięty.

Co więcej, służby prasowe Sejmu wprost oświadczają, że do Sejmu wpuszczane są jedynie osoby prowadzące "swoiste mediacje", wyjaśniając tym np. umożliwienie wizyty ks. Kardynała Kazimierza Nycza. 

Konia z rzędem temu, kto wykaże, że wspierający protestujących duchowo ks. Kardynał prowadzi jakiekolwiek, najbardziej nawet "swoiste" mediacje. I z kim je ew. prowadzi.

Z kolei panie Wanda Traczyk-Strawska i Janina Ochojska mimo dobrych intencji i niewątpliwych zasług zdaniem Centrum Informacyjnego Sejmu "nie przyczyniają się do zakończenia sporu".

Jak urzędnicy Kancelarii Sejmu mogli to ustalić, skoro pań do Sejmu nie wpuścili - nie wiadomo. Chodzi pewnie o deklarowaną przez obie panie przed budynkiem chęć wsparcia protestujących. Czym jednak wsparcie osób doświadczonych w pracy z niepełnosprawnymi bądź wprost niepełnosprawnych różni się od wsparcia duchowego także doświadczonego kardynała - nie sposób określić.

Daleko wcześniej doszło także do odmowy wpuszczenia do Sejmu rehabilitantów, którzy mieli zadbać o stan niepełnosprawnych. Z tej decyzji Kancelaria się wycofała, nie sposób jednak o tym zapomnieć. Nie da się też zapomnieć odmowy wypuszczenia na spacer poruszających się na wózkach Kuby i Adriana, którzy przez bariery płoty i zapory jednak rozmawiali podczas takich spacerów ze wspierającymi ich osobami, które do Sejmu nie są wpuszczane. Ze spacerów mogą jednak korzystać osoby niepełnosprawne, które nie mówią.

Jakże to przejrzyste.

Szejm Rzeczypospolitej Polskiej

Sejmowe służby niezmordowanie tłumaczą najbardziej nawet idiotyczne poczynania - od dezorganizującego pracę zawieszenia na wiele tygodni wydawania jednorazowych przepustek dla ekspertów, gości i dziennikarzy przez odwoływanie wycieczek szkolnych, obrad Sejmu Dzieci i Młodzieży po osłonięcie kotarą i banerem 550-lecia polskiego parlamentaryzmu wejścia do gabinetu Marszałka co jest bodaj efektem "wtargnięcia" tam trojga posłów.

Celowość tych poczynań i wiarygodność ich wyjaśniania odpowiadają jednak przykremu ale trafnemu określeniu, na które natrafiłem w internecie wraz ze stosowną (niestosowną?) grafiką: "Szejm Rzeczpospolitej Polskiej"; od angielskiego "shame" czyli "wstyd".

Wałęsa - mediator czy wsparcie?

Na poniedziałek wizytę w Sejmie zapowiedział Lech Wałęsa. Kancelaria zapewne właśnie rozważa, czy i na jakiej ew. podstawie można go do środka nie wpuścić. 

Łatwo nie będzie, bo wg art. 8 zarządzenia Marszałka mówi wprost "byli prezydenci Rzeczypospolitej Polskiej wchodzą na tereny i do budynków oraz wjeżdżają na tereny Sejmu bez okazywania jakichkolwiek dokumentów".

Ale poczekajmy. Przy już osiągniętym poziomie wiarygodności Centrum Informacyjnego Sejmu znalezienie wyjaśnienia dla niewpuszczenia byłego prezydenta do Sejmu nie powinno być większym problemem.

(m)