Zaproszenie generała Jaruzelskiego na poświęcone stosunkom z Rosją posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego umiejętnie zwraca na to posiedzenie uwagę obserwatorów. Samo posiedzenie jednak pokazuje bezradność wobec Rosji.

Gdyby nie zamieszanie wokół zaproszenia generała Jaruzelskiego, uzasadnianego jego znawstwem rosyjskich stosunków (mętnie i niezbyt przekonująco, bo cóż to za znawstwo, które opiera się na stosunkach PRL ze Związkiem Radzieckim ponad 20 lat temu), posiedzenie RBN byłoby postrzegane znacznie bardziej wnikliwie.

Nie to jest bowiem ważne, kogo personalnie prezydent Komorowski zaprosił, a kto przybycia odmówił i dlaczego. Gdyby nie uwaga poświęcona Jaruzelskiemu, dotyczący tego spotkania przekaz musiałby być następujący:

Na dwa tygodnie przed spodziewaną wizytą Prezydenta Rosji w Polsce zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent Komorowski konsultuje się przed wizytą rosyjskiego gościa nie tylko z liderami partii, premierem i kluczowymi członkami rządu, ale też niemal wszystkimi byłymi premierami i prezydentami kraju.

Czy taki świadczący na oko o bezradności, a być może wręcz panice komunikat czyta się przyjemnie?

Zapewne tak.

W Rosji.