"Najważniejsza jest Grupa Azoty, bo to ona jest największym producentem i dostawcą zarówno nawozów jak i dwutlenku węgla" – tak ostatnie problemy na rynku wytwarzania żywności skomentował w Rozmowie w południe w RMF FM Andrzej Gantner. Dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności powiedział, że firma Anwil, która po około tygodniowej przerwie wznowiła produkcję nawozów azotowych, pełni w tym kontekście jedynie rolę uzupełniającą.

Niektóre firmy dostały dzisiaj dwutlenek węgla. Biorąc pod uwagę skalę i wielkość rynku oraz to, co napisały Azoty na swojej stronie internetowej, że wszyscy potrzebujący CO2 na pewno go dostaną, będziemy w stanie ocenić obecną sytuację w ciągu najbliższego tygodnia - przyznał w Rozmowie w południe w RMF FM Andrzej Gantner. 

Jeżeli zapewnienia Grupy Azoty zostaną zrealizowane, to nie ma żadnych przeszkód, żeby wszystkie towary były na półce. Gdyby cokolwiek miało być nie tak i ewentualnie doszło do wstrzymania produkcji, chociaż dzięki tym zapowiedziom wszyscy uważają, że nie dojdzie, to i tak mamy zapasy w magazynach - dodał szef Polskiej Federacji Producentów Żywności. 

"Mleko, chleb czy mięso nie podrożeją drastycznie"

Myślę, że w koszyku podstawowym, czyli tam, gdzie jest mięso, mleko, pieczywo, masło nie dojdzie do sytuacji, w której te produkty staną się produktami luksusowymi. Nie sądzę, żebyśmy mieli do czynienia z podwyżkami rzędu 50 proc. w przeciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy. Tak się nie dzieje - powiedział w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM Andrzej Gantner. 

Chleb pewnie jeszcze będzie drożał, ale nie wierzę w to, że zwykły chleb przekroczy cenę 10 zł - dodał dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Przedstawiciel branży spożywczej odniósł się też do ostatniego zamieszania związanego z deklaracjami Anwilu i Zakładów Azotowych, które dotyczyło wstrzymania produkcji dwutlenku węgla i nawozów.

Ci, którzy podjęli decyzję (o wstrzymaniu produkcji nawozów - red.) dostali bardzo konkretne informacje z branży spożywczej, że jeżeli nie wznowią produkcji nawozów, to straty jakie zanotuje polska gospodarka będą niebotycznie większe niż potencjalne starty, jakie mogą zanotować Anwil czy Grupa Azoty na produkcji nawozów na obecnych warunkach - mówił Gantner.

Ktoś nie do końca wiedział, do czego jest potrzebny dwutlenek węgla w przemyśle spożywczym, jak ważny jest to składnik łańcucha produkcji żywności, jak ważną rzeczą jest suchy lód w łańcuchu spożywczym. I jakie mogą być skutki wstrzymania dostaw tego składnika do zakładów - dodał dyrektor generalny Polskiej Federacja Producentów Żywności.

Gantner narzekał też, że nikt z rządu czy zakładów produkujących nawozy i dwutlenek węgla nie skonsultował swojej decyzji z branżą spożywczą. 

Gdyby ktokolwiek chciał skonsultować z nami wcześniej taką decyzję, to usłyszałby od nas pełny zakres informacji, dlaczego tego nie można zrobić - mówił Gantner.