Zostały już tylko cztery mecze. Zanim poznamy finalistów, postanowiłem sporządzić szybką listę tych, którzy w RPA wskoczyli na wyższy poziom, albo po prostu na jasną stronę księżyca.Lista jest przemyślana - tak mi się wydaje.

Na pewno do odkryć turnieju trzeba zaliczyć Siphiwe Tshabalalę. Zawodnik RPA strzelił w meczu otwarcia piękną bramkę, zachwycał też fryzurą, a umówmy się, dziś w futbolu i to nie jest bez znaczenia. W Południowej Afryce znajdziemy go i na butelce Coca-Coli i na butelce piwa. Może czas na podbój Europy?

Meksykanin Javier Hernandez. Od 1 lipca już w barwach Manchestru United - wcześniej w Chivas Guadalajara. Także jeden mundialowy gol w RPA. Teraz pora na bramki strzelane dla sir Alexa Fergusona.

Kolejny piłkarz, który tu zaskoczył - Michael Bradley. Amerykanin - syn selekcjonera w środku pola grał naprawdę dobrze. Zaliczył piękne trafienie w meczu ze Słowenią. Myślę, że niebawem trafi do lepszego klubu niż Borussia Monchengladbach.

Trudno pominąć Roberta Vittka - 4 gole na Mundialu to wynik więcej niż przyzwoity, a poza tym trzeba wyróżnić jakiegoś Słowaka, prawda?

O Holendrach, Niemcach i Urugwajczykach na razie cicho-sza. Są w tych drużynach piłkarze spełniający kryteria, ale poczekajmy na wynik półfinałów. Hiszpanów nie wymieniam celowo - oni mają samych gwiazdorów - tu nikt już in plus nie może moim zdaniem zaskoczyć.

Jeśli macie własne typy - zachęcam do podzielenia się Waszymi obserwacjami - może stworzymy wspólnie mundialowi ,,11". Tylko może bez piłkarzy z czołowej czwórki turnieju - oni jeszcze piszą swoją historię. Reszta już napisała...