Robert Vittek, strzelec dwóch goli dla Słowaków, można powiedzieć "pogromca mistrzów świata", urodził się pierwszego kwietnia. Ale we Włoszech nikomu nie jest do śmiechu.

Włoski hymn zabrzmiał na Ellis Park wspaniale. Włoskich kibiców było zdecydowanie więcej niż Słowaków. Miny szybko gościom z półwyspu apenińskiego zrzedły. Za sprawą Vittka - rodowitego bratysławianina, wychowanka tamtejszego Slovana. W 73 minucie ponownie trafił Vittek - sensacja coraz bliżej. Marcello Lippi nie wie co począć. Wpuszcza na boisko Andreę Pirlo. To klasa światowa, ale tu podobnie jak koledzy nic nie pokazał. Na ławce rezerwowych podenerwowany Buffon. Trwa napór na słowacką bramkę - bronioną przez Jana Muchę, który przez ostatnie lata szlifował umiejętności pod okiem Krzysztofa Dowhania w warszawskiej Legii. Trafia Di Natale. W siatce ląduje także Mucha, strzelec bramki, sędzia i jeszcze kilku piłkarzy.

Robi się nerwowo.

Włosi napierają ze zdwojoną siłą. Siedzący koło mnie dziennikarz z Meksyku zagryza wargi - trzyma kciuki za Italię. Raz z linii bramkowej wybija Skrtel, raz piłka wpada do siatki, ale jest spalony. Przecież jeszcze w pierwszej połowie piłka wpadła do słowackiej bramki - wtedy odgwizdano faul. Jak dla mnie wszystkie decyzje sędziego były słuszne.

Nikt Włochów nie oszukał - sami się oszukali. Słowacy wykorzystali jedną z kontr i znów byli o dwie bramki lepsi. Obrońcy tytułu zmniejszyli jeszcze rozmiary porażki, ale co to zmienia...To słowaccy rezerwowi wbiegli na boisko z radosnym okrzykiem, a Włosi mogli tylko położyć się na murawie i zakląć pod nosem.

Jedna z włoskich fanek powiedziała mi po meczu, że czuje się zgwałcona, że przecież nie można przegrać z krajem, który nawet nie jest krajem. Piła chyba do tego, że Słowacy dopiero kilkanaście lat temu oddzielili się od Czech. Nie wiem... tak to sobie tłumaczę.

Słowacy oczywiście nie byli tak rozżaleni. David - tak przynajmniej sugeruje napis na jego koszulce -poklepał mnie czule i podziękował za awans Sewerynowi Gancarczykowi. Jeśli dziś ktoś z Was trafi do słowackiej knajpy może chyba liczyć na kufel piwa na koszt firmy...