Długo nie strzelał, ale jak się w końcu odblokował, to bramkarza Pogoni Szczecin pokonał trzykrotnie. Paweł Brożek wkroczył tym samym do elitarnego Klubu 100. Można Brożka lubić, albo i nie, ale nie można go nie doceniać.

Wyczyn Brożka na pewno jest wspaniały. Sto goli zdobytych w polskiej lidze - coś takiego nie zdarza się często. Przed Brożkiem ta sztuka udała się jeszcze 28 innym zawodnikom.

Bramki z meczu z Pogonią pokazały to wszystko, z czego Brożek słynie. Umie znaleźć się pod bramką przeciwnika, nawet w tak zwanym "gąszczu rywali". Jest sprytny, nie strzela na ślepo tylko patrzy i myśli. No a już trzecia bramka to naprawdę majstersztyk. Trzeba napastnikowi Wisły przyznać, że ten jubileuszowy gol zdobyty z dystansu był niesamowity. Jeśli już zdobywać setną bramkę w Ekstraklasie to najlepiej w takim stylu. Przelobowanie Janukiewicza była pierwsza klasa!

31- letni Brożek ma z pewnością jeszcze trochę czasu na poprawienie swojego strzeleckiego wyniku.  Ciekawe, ile jeszcze chce grać w piłkę, ale jeśli zdrowie pozwoli, może to z powodzeniem robić w naszej lidze przez 3-4 lata. Nie zdziwię się. Jeszcze przegoni spokojnie Macieja Żurawskiego, ale już dogonienie Tomasza Frankowskiego będzie ciężkie. Z oboma tymi napastnikami Brożek spotkał się w Wiśle. I z jednym, i z drugim walczył o miejsce w składzie. Na początku był oczywiście na straconej pozycji, ale potem stał się liderem Wisły.

Czegoś jednak w tej karierze Brożka zabrakło. Po wyjeździe z Krakowa nie radził sobie tak dobrze ani w Trabzonsporze, ani w Celticu, ani w Recreativo Huelva. Toczyła się dość długo dyskusja, czy aby już nie powinien wyjechać z Krakowa. Brożek czekał, czekał i tak naprawdę nie będziemy nigdy w stu procentach pewni, czy zwlekał zbyt długo, czy może po prostu na więcej nie było go stać.

Trochę też Brożek nie spełnił się w reprezentacji. Jak mogłoby to wyglądać, gdyby na Mundialu 2006 zamiast w słupek ekwadorskiej bramki trafił do siatki? Też nie wiadomo. 38 występów, 9 goli - to reprezentacyjny dorobek Brożka. Pewnie i  on liczył na więcej. Z tych 9 goli 8 strzelił w meczach towarzyskich. Tylko jeden był naprawdę cenny. W 2008 roku napastnik Wisły otworzył w Chorzowie wynik meczu z Czechami, który ostatecznie wygraliśmy 2:1. Tej części swojej piłkarskiej kariery Brożek ma prawo żałować.

Kadry już nie zbawi, ale ciągle może pomagać Wiśle i Ekstraklasie. Można Brożka lubić, można narzekać na jakieś jego piłkarskie zachowania czy szwankującą niekiedy skuteczność, ale trzeba też przyznać, że gole Brożek strzelać potrafi. Tacy piłkarze są zdecydowanie potrzebni Ekstraklasie. Gwiazdy z zagranicy się przydają, ale piłkarze, którzy stają się symbolami swoich klubów są niezbędni. Brożek jest takim symbolem Wisły, a zdobywając bramkę numer 100 w Ekstraklasie udowodnił to po raz kolejny.