Wiele osób zadaje sobie teraz pytanie – czy Kubica powinien startować w rajdach? Kiedy jechał szybko i bez kłopotów cieszyliśmy się, że radzi sobie nie tylko na torze F1. Teraz pytamy - po co mu to było?

Do tego, że rajdy są jego wielką pasją, nie trzeba było nikogo przekonywać. Skoro zespół nie zabronił mu startów, to dlaczego miał z tego rezygnować. Z ryzyka i on, i szefowie Lotus – Renault musieli zdawać sobie sprawę i wcale tego nie ukrywają. Zresztą co się stało, to się nie odstanie. Czasu nie cofniemy. Teraz Kubica będzie musiał wyciągnąć wnioski, ale przecież on doskonale wie, z czym wiążą się sporty motorowe.

Wypadki są po prostu nieuniknione. Sonik, Kościuszko, Przygoński, Hołowczyc, Kuzaj. Nawet niesamowity Sebastian Loeb. Wszyscy mieli mniej lub bardziej groźne wypadki. Loeb nawet nie w samochodzie, ale podczas rowerowej przejażdżki. Na rowerze połamał się także Mark Webber. Co innego jednak wypadek w trakcie wyścigu, a co innego wypadek podczas - nazwijmy to prywatnej rekreacji – a taki charakter miał wypadek Kubicy. Do sportu wracali zawodnicy, którzy przeżyli równie koszmarne, jeśli nie gorsze wypadki. Hermann Maier, Nicky Lauda, Felipe Massa, Tomasz Gollob – to tylko kilka przykładów. W wywiadzie dla "La Gazetta dello Sport" chirurg, który operował Kubicę Igor Rossello jest pewny, że Kubica wróci na tor, ale ile to potrwa - nie wie.

Włoscy dziennikarze dotarli także do Alessandro Nanniniego, kierowcy F1, który w 1990 roku po wypadku helikoptera stracił rękę. On do F1 już nie wrócił, ale z powodzeniem ścigał się w innych wyścigach. Może się okazać, że taka też będzie droga Roberta Kubicy. Wszystko zależeć będzie od leczenie prawej ręki. Podczas wyścigu biegi zmienia się ponad 2000 razy! Na każdym okrążeniu trzeba kilkadziesiąt razy wciskać różne przyciski. Nie da się wszystkiego robić jedną ręką. Przy ogromnych przeciążeniach tylko dwie sprawne dłonie, które mocno ściskają kierownicę zapewniają bezpieczeństwo kierowcy. Bez tego ani on, ani jego oponenci nie będą czuć się bezpiecznie.

Wszyscy eksperci nie mają jednak wątpliwości. Kubica to silny i charakterny facet – jeśli będzie chciał wrócić, to wróci. A chyba nikt nie wątpi w jego chęci do powrotu. On ma benzynę we krwi – mówi Krzysztof Hołowczyc.

Mam nadzieję, że powrotu Kubicy doczekamy się szybciej, niż można przypuszczać. Choć na jego powrót do wielkiej formy i do walki o podium na pewno poczekamy o wiele dłużej.