7 kwietnia, po spotkaniu z premierem Tuskiem w Smoleńsku, premier Putin zapowiedział, że wkrótce Polska sfinalizuje nowe gazowe porozumienie z Rosją. Umowa do dziś nie jest zatwierdzona. Bruksela ją bada, polski rząd omawia. Czy prawdziwym powodem zwłoki jest oczekiwanie na wyniki badań złóż gazu niekonwencjonalnego na Pomorzu i Lubelszczyźnie?

Z jednej strony Ministerstwo Gospodarki od prawie roku straszy, że Polsce zabraknie gazu. Teraz twierdzi, że bez umowy pod koniec roku przemysł i konsumenci zostaną bez gazu. Z drugiej strony, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wstrzymuje porozumienie, wskazując na zastrzeżenia Unii Europejskiej.

Przyjrzyjmy się argumentom obu stron. Umowa ma obowiązywać przez 27 lat, Polska już za cztery lata może sprowadzać najpewniej tańszy surowiec przez gazoport, a kilka lat później, być może pojawi się znaczące wydobycie ze złóż niekonwencjonalnych. Ministerstwo Gospodarki nie mówi o doraźnym dokupieniu gazu od Rosjan, wyłącznie o wieloletnim kontrakcie. Pisałem o tym wszystkim w swoim blogu już w zeszłym roku, kiedy to umowa z Rosją była "w 90% gotowa".

Jeśli chodzi o dochodzenie w Brukseli, uważna lektura oficjalnych informacji wskazuje, że po pierwsze: wszczęto je na skutek starań Warszawy, po drugie: utajniono na wniosek strony polskiej. Komisja bada, chociaż nie ma dostępu do tekstu porozumienia, a zablokować umowy nie może, bo Polska i Rosja mają podpisać zaledwie aneks do kontraktu zawartego przed wstąpieniem Polski do Unii.

Szef MSZ twierdzi, że koniecznie są rozmowy z Waldemarem Pawlakiem, tak by zapewnić zgodność umowy z prawem unijnym i że potrwa to kilka miesięcy. Narzuca się pytanie: czy potrzebne do tego są kolejne miesiące, skoro tyle ich już minęło? Być może więc powód jest inny. Wkrótce mają być znane wyniki pierwszych wierceń amerykańskich firm badających niekonwencjonalne złoża gazu. Wstępnie powinno się wyjaśnić, kiedy, za ile i - nade wszystko - ile możemy mieć tzw. gazu łupkowego

Oto, moim zdaniem, prawdziwa przyczyna, dla której umowa z Gazpromem wciąż nie jest podpisana. Czy gazowe starcie w łonie rządu jest prawdziwe, czy na pokaz, to już inna historia.