Kto zyska na klęsce unijnej polityki wschodniej? Straci Polska, a zyskają kraje południa. Porażka w sprawie Ukrainy to początek wielkiego kryzysu unijnej polityki wschodniej, której rzecznikiem i architektem (razem ze Szwecją) była Polska.

Po porażce z Ukrainą Unia Europejska będzie musiała przewartościować swoje priorytety. Już słychać głosy, że teraz cały swój wysiłek skieruje, na kraje arabskie i na kraje afrykańskie z którymi uprzywilejowane stosunki utrzymuje Francja, Włochy, czy Hiszpania. Dla tych krajów UE, właśnie polityka śródziemnomorska ma największy potencjał. Natomiast program "Partnerstwo Wschodnie", oczko w głowie szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego -  stracił na znaczeniu. To właśnie Ukraina była jego rdzeniem.

Z "Partnerstwa Wschodniego" obejmującego 6 krajów - jeszcze tylko Mołdawia i Gruzja - chcą uprzywilejowanych stosunków z Unią i podpiszą umowy stowarzyszeniowe. Azerbejdżan nie jest zainteresowany, Białoruś nie spełnia warunków, a Armenia wycofała się jako pierwsza, już w sierpniu pod brutalną presją Rosji.

Przewidywalna zmiana priorytetów w polityce zagranicznej UE, to nie tylko utrata przez Polskę prestiżu jaki mieliśmy jako kraj kształtujący unijną politykę wschodnią. Zmiana ta będzie prawdopodobnie miała także wymiar finansowy. Więcej unijnych pieniędzy z puli na politykę sąsiedzką będzie popłynęło na południe.