Historie dwóch braci, którzy do końca walczyli w podziemiu niepodległościowym można zobaczyć na wystawie Plenerowej, jaką w Narodowym Dniu Żołnierzy wyklętych przygotował lubelski oddział IPN. To Leon Taraszkiewicz "Jastrząb" i Edward Taraszkiewicz "Żelazny". Na skwerze przed siedzibą oddziału można oglądać kilkanaście plansz.

Na 15 planszach zaprezentowano dzieje braci - Leona Taraszkiewicza ps. "Jastrząb", "Zawieja" (1925-1947) i Edwarda Taraszkiewicza ps. "Grot", "Żelazny" (1921-1951), przedstawiając w porządku chronologicznym i przystępnej formie najważniejsze fakty z ich życia. 

Zważywszy na wielowątkowość losów obu partyzantów oraz skalę aktywności dowodzonych przez nich oddziałów, wystawa pozwala lepiej zrozumieć tragiczne losy członków polskiego podziemia niepodległościowego. Wykorzystano zdjęcia z Archiwum IPN, Archiwum Państwowego w Lublinie oraz zbiorów prywatnych, a niektóre fotografie i dokumenty zostały zaprezentowane po raz pierwszy.

Bracia Taraszkiewiczowie są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych Żołnierzy Niezłomnych po II wojnie światowej na Lubelszczyźnie. W okolicach Włodawy po śmierci "Jastrzębia" przejął dowództwo jego brat Edward Taraszkiewicz " Żelazny" - mówi dr Robert Derewenda Dyrektor lubelskiego oddziału IPN.

Na Lubelszczyźnie mamy wiele przykładów tych, którzy walczyli w tej drugiej konspiracji po II wojnie światowej i przeciwstawiali się okupantowi nowemu sowieckiemu okupantowi. Wystawa, jest nam w jakiś sposób bliska dlatego, że również dzisiaj Rosja odbiera innym narodom prawo do samostanowienia. Można by powiedzieć że w podobny sposób znaczy z podobną retoryką podobnymi metodami jakimi dzisiaj posługuje się chociażby na Ukrainie - dodaje Derewenda.

Oddział partyzancki Obwodu DSZ-WiN Włodawa, dowodzony przez Leona Taraszkiewicza "Jastrzębia", powstał wiosną 1945 r. w oparciu o struktury konspiracyjne 7. pp Leg. Obwodu AK Włodawa. W ciągu kilku miesięcy oddział rozrósł się do stanu około 30 osób (doraźnie wzrastał do 50-60 ludzi) i stał się jednym z najaktywniejszych w skali całej Lubelszczyzny. 

Styl dowodzenia "Jastrzębia" cechowały wyjątkowy dynamizm i brawura. Działania podejmowane przez partyzantów w powiatach włodawskim, chełmskim i ówczesnym lubartowskim skupiały się przede wszystkim na walce z grupami UB, WP i KBW, rozbijaniu posterunków MO, likwidowaniu informatorów aparatu bezpieczeństwa. 

Po śmierci dowódcy 3 stycznia 1947 r., komendę nad pozostałymi w podziemiu żołnierzami objął jego brat i zastępca - Edward Taraszkiewicz "Żelazny". Nie ujawnił się podczas amnestii z 1947 r. i walczył z komunistami do 6 października 1951 r., kiedy to poległ podczas próby przebicia się przez kordon 600-osobowej obławy KBW- UB w miejscowości Zbereże.

Warto zwrócić uwagę że nie tylko byli prześladowani, mordowani, torturowani sami Żołnierze Niezłomni. Piętnowana była również cała rodzina i to przez cały okres PRL - mówi dyrektor Derewenda. 

Komuniści dbali o to żeby potomkowie tych żołnierzy Niezłomnych nie mogli odgrywać roli społecznej w PRL aby np. nie mogli ukończyć studiów. Nie chodzi tylko o przywrócenie pamięci Żołnierzy Wyklętych, ale pokazanie, jaką odpowiedzialność poniosła cała rodzina za postawę tych, którzy walczyli o niepodległą Polskę - dodaje Derewenda.