Zakończyło się pierwsze posiedzenie sądu w sprawie Andersa Behringa Breivika, sprawcy piątkowych zamachów terrorystycznych. Rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Po do sądu drodze ludzie uderzali w szyby samochodu, którym jechał podejrzany. 32-letniemu Norwegowi grozi 21 lat więzienia.

Samochód został nawet na chwilę zatrzymany przez protestujących na ulicy, lecz kontynuował jazdę po interwencji policji - poinformowali świadkowie. Sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Uzbrojony w karabin automatyczny i pistolet 32-letni Breivik przez około godzinę strzelał do uczestników obozu, zorganizowanego na wyspie Utoya przez młodzieżową przybudówkę współrządzącej w Norwegii Partii Pracy. Według ostatniego bilansu, zginęło tam co najmniej 86 osób. W wybuchu samochodu-pułapki, który Breivik zdetonował wcześniej w stołecznej dzielnicy rządowej, śmierć poniosło co najmniej siedem osób.