Kreml stanowczo zaprzecza, że to pocisk wystrzelony przez Rosję spadł wczoraj na suszarnię zboża w Przewodowie na Lubelszczyźnie. Zginęło dwóch mężczyzn.

Najważniejsze informacje dotyczące wydarzeń w Przewodowie, reakcji przedstawicieli naszego rządu i sojuszników znajdziecie w RELACJI MINUTA PO MINUCIE oraz na STRONIE GŁÓWNEJ naszego serwisu.

Rosja nie miała nic wspólnego z tym incydentem - zapewnił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w rozmowie z dziennikarzami. Jak stwierdził, niektóre kraje "rzucały bezpodstawne oskarżenia" pod adresem Rosji.

Pieskow stwierdził, że pytania należy kierować do Warszawy. Polską reakcję na zdarzenie nazwał “histeryczną". Z kolei reakcję Stanów Zjednoczonych określił mianem "powściągliwej".

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało natomiast, że wczorajsze naloty na Ukrainę były prowadzone nie bliżej niż 35 km od granicy z Polską. Jak stwierdził resort, były to naloty precyzyjne.

Premier i prezydent o ataku: Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę

Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę - tak o wczorajszym wybuchu pocisku w Przewodowie na Lubelszczyźnie mówili na wspólnej konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. W wyniku eksplozji pocisku, który spadł na suszarnię zboża, zginęło dwóch mężczyzn. 

Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki wystąpili na wspólnej konferencji prasowej po posiedzeniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Obaj politycy podkreślali, że nic nie wskazuje na to, by wczorajsze wydarzenia w Przewodowie były "intencjonalnym atakiem na terytorium Polski".

Nie była to rakieta, która była wymierzona, wycelowana w Polskę. W istocie zatem nie był to atak na Polskę - powiedział prezydent.

Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej S-300, wyprodukowana w latach 70. XX wieku. Nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską - podkreślał prezydent Andrzej Duda. Jak mówił, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. 

Prezydent podkreślił po tym spotkaniu, że we wtorek miał miejsce "zmasowany, o niespotykanej skali rosyjski atak na Ukrainę". Jak mówił, strona rosyjska wystrzeliła około 100 rakiet różnego typu przeciwko Ukrainie, bombardowane było całe terytorium Ukrainy, także obszary przy granicy z Polską, obwodu lwowskiego i wołyńskiego.

Ukraina broniła się - co oczywiste i zrozumiałe - także wstrzeliwując rakiety, których zadaniem było strącenie rakiet rosyjskich. W związku z powyższym mieliśmy do czynienia z bardzo poważnym starciem wywołanym przez stronę rosyjską, tak jak i cały konflikt. W istocie zatem, winę za całe wczorajsze starcie z całą pewnością ponosi strona rosyjska - oświadczył Duda.