Polska prokuratura ponownie odkryła poważne braki w materiałach przesłanych nam przez Rosjan. Sprawa wyszła na jaw po przetłumaczeniu prawie całej dokumentacji medycznej ofiar tragedii 10 kwietnia. Na razie śledczy nie są w stanie powiedzieć czego brakuje.

Jednak już pierwsza analiza przetłumaczonych 14 tomów akt pozwala stwierdzić, że w dokumentach są poważne braki. Kompletu nie ma. Nie mamy kompletu dokumentacji sądowo - medycznej - powiedział reporterowi RMF FM kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej prokuratury Wojskowej. Jak dodał, w prokuraturze powołano specjalną podgrupę zajmującą się analizą dokumentacji medycznej. Stało się tak dlatego, że materiały sekcyjno-medyczne przysłane z Rosji różnią się od polskich standardów i zostały przysłane, delikatnie mówiąc, w sporym nieładzie.

Każde nazwisko, tak to powiem, to jest kilka ekspertyz albo nawet kilkanaście. To nie jest takie proste - tłumaczy kpt. Maksjan.

Wojskowi prokuratorzy liczą, że brakujące materiały zostaną przysłane z Rosji w lipcu, lub w sierpniu.