Na lotnisku w Smoleńsku to kontroler, a nie tylko pilot maszyny, decydował o lądowaniu samolotu z prezydencką delegacją" - wynika z zeznań świadka Anatola Murawiewa, który był kierownikiem ruchu lotniczego lotniska w Smoleńsku. Rosjanie oficjalnie twierdzą, że to dowódca samolotu powinien decydować o lądowaniu.

TVP Info dotarła do zeznań Murawiewa, który miał powiedzieć m.in "Kierowanie lotami na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku odbywa się zgodnie z Federalnym Regulaminem Lotnictwa Państwowego, zatwierdzonym rozkazem ministra obrony narodowej Federacji Rosyjskiej". Według ustaleń telewizji, w punkcie 98 dokument daje prawo kierownikowi lotów do "samodzielnego podejmowania decyzji o odesłaniu samolotu na lotnisko zapasowe".