Grzegorz Napieralski złoży jutro w Sejmie wniosek, by każdy klub miał jednego parlamentarzystę w komisji, która zbada przyczyny katastrofy 10 kwietnia. Szef SLD uważa, że politycy mieliby nadzorować prace komisji.

Wniosek nie wzbudza jednak entuzjazmu. Jedyny klub, który byłby gotowy zastanawiać się nad taką propozycją to PiS. Warto usiąść spokojnie przy stole z wszystkimi klubami parlamentarnymi i przeanalizować to - mówi Mariusz Kamiński.

Kluby koalicyjne nie mają z kolei żadnych wątpliwości: to nie ma większego sensu, bo żeby komuś patrzeć na ręce, trzeba się na tym znać. Nie znam się na tym i wątpię, żebyśmy znaleźli z 460-osobowej grupy parlamentarzystów osobę, która by coś wiedziała na ten temat - uważa Waldy Dzikowski z PO. A Stanisław Żelichowski z PSL twierdzi wręcz, że dopuszczenie do tego polityków z gorącymi głowami, spowoduje, że się skompromitujemy na oczach całej Europy.

Dzikowski dodaje jednak, że sporo będzie zależało od jutrzejszej konferencji premiera. Jeśli tam okaże się, ze komisji nie udało się ustalić nawet podstawowych szczegółów katastrofy, to być może trzeba będzie się zastanowić nad wnioskiem. Na razie jednak trzeba dać szansę ekspertom.