W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski mówił na antenie RMF FM, że w środę lub w piątek mogą zapaść decyzje o prowadzeniu nowych restrykcji. Rząd już szykuje się na piątą falę zachorowań na koronawirusa i przygotowuje w szpitalach więcej łóżek dla chorych na Covid-19. W poniedziałek 10 stycznia do nauki w szkołach mają wrócić uczniowie. Czy jednak tak się stanie?

WAŻNA AKTUALIZACJAKonferencja ministra zdrowia - co rząd postanowił ws. obostrzeń

Rząd obawia się, że nadciągająca piąta fala epidemii koronawirusa w Polsce może sprawić, że do szpitali trafi więcej pacjentów z Covid-19. Już teraz mówi o tendencji wzrostowej.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz zauważył podczas wtorkowej konferencji prasowej, że jeżeli "zauważymy, że trend wzrostowy jest stałym trendem, będziemy podejmować decyzje w zakresie obostrzeń", aby łóżka szpitalne nie były zajmowane.

Minister zdrowia zapowiada w RMF FM: W środę lub w piątek mogą zapaść decyzje o wprowadzeniu kolejnych restrykcji

Już w poniedziałek minister Adam Niedzielski mówił w Porannej rozmowie w RMF FM, że w środę lub w piątek mogą zapaść decyzje o wprowadzeniu kolejnych restrykcji.

"Jeżeli pełen arsenał związany z wyszczepieniem się kończy, to się używa tego, co zostaje w ręku. A wtedy w ręku pozostają restrykcje, pozostają obostrzenia" - oświadczył.

Zapowiedział, że ewentualne obostrzenia mogą objąć ograniczenie działalności gospodarczej. W tym kontekście wymienił chociażby zamknięcie galerii handlowych. Wrócił też temat przedłużenia nauki zdalnej.

"Będziemy rozmawiali o tym co dalej ze szkołami" - przyznał.


We wtorek rzecznik resortu zdrowia powtórzył: "Dziś szansa na to, że dzieci wrócą do szkoły jest większa, niż na to, że do szkoły nie wrócą. Ale wykluczyć rozwiązania, że zostaną w domu, też nie można".

Wojciech Andrusiewicz powiedział coś jeszcze - powrót dzieci do szkół będzie się wiązał z "pewną zmianą konstrukcji obecności dzieci w szkołach - w kwestii m.in. maseczek, dystansu".

Z kolei dr Artur Zaczyński, członek Rady Medycznej przy premierze ocenił w TVN24 prawdopodobieństwo przedłużenia szkolnego lockdownu jako "pół na pół". "Czy to będzie lockdown totalny, czy też lokalny, ograniczony do powiatów i województw, myślę, że w tej chwili wyliczenia trwają" - powiedział.

Jednym z rozwiązań proponowanych przez ekspertów z rady medycznej przy premierze jest - jak twierdzi dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski - testowanie dzieci po powrocie do szkoły.


Jaka jest decyzja rządu?

Jak informuje reporter RMF FM Mariusz Piekarski, na decyzję rządu w sprawie ewentualnych obostrzeń będziemy musieli poczekać.

Dziś rząd nie ogłosi nowych restrykcji. Poczeka do końca tygodnia, by przekonać się, czy wzrosty zachorowań z ostatnich kilku dniach to efekt świąt Bożego Narodzenia czy wahnięcie po Nowym Roku.  

Czego mogą dotyczyć ewentualne nowe restrykcje?

Aktualne restrykcje obowiązują do końca stycznia. Zgodnie z nimi ograniczono liczbę gości restauracji czy hoteli do 30 proc. miejsc (nie dotyczy to osób zaszczepionych), zakazano także działalności dyskotek.

Od 20 grudnia do 9 stycznia zawieszone są zajęcia stacjonarne w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Wprowadzona została nauka zdalna.

Ewentualne nowe restrykcje - jak podaje Onet - w pierwszej kolejności będą dotyczyły galerii handlowych i sklepów wielkopowierzchniowych. Tutaj mowa jest o zaostrzeniu limitów, a nawet o zamknięciu największych galerii, z wyłączeniem m.in. aptek i sklepów spożywczych.

Nowe ograniczenia miałyby obowiązywać także w restauracjach, hotelach, barach, kinach, teatrach i obiektach sportowych - począwszy na razie od zwiększenia limitów i dystansu, aż nawet po ewentualne zamknięcie.

Według Onetu, największy spór w rządzie dotyczy powrotu do nauki stacjonarnej w szkołach, także radykalnych ograniczeń liczby wiernych w kościołach i innych obiektach sakralnych.

Portal utrzymuje, że jest pewne, iż nowe obostrzenia rząd ogłosi jeszcze w tym tygodniu.