Zdaniem emerytowanego amerykańskiego generała Roberta Abramsa "zniszczenie bojowników Hamasu przy jednoczesnej ochronie życia Palestyńczyków w Strefie Gazy jest prawie niemożliwe". W programie stacji ABC News „This Week” gen. Abrams przestrzegł, że walki w gęsto zbudowanych terenach Strefy Gazy będą "powolne" i "metodyczne".

Zniszczenie Hamasu, wyeliminowanie jego zdolności do szkodzenia Izraelowi i Izraelczykom, przy jednoczesnej ochronie miliona Palestyńczyków, którzy są w niebezpieczeństwie i nie mogą się z niego wydostać (odcięci w Strefie Gazy - przyp. red.), będzie czymś, co uważam za prawie niemożliwe - stwierdził gen. Abrams, były dowódca wojsk USA i ONZ w Korei.

Obrona, jaką Hamas zastosuje w tym bardzo gęsto zabudowanym terenie miejskim, w przeciwieństwie do wszystkiego, co widzieliśmy w ostatnich latach, będzie wymagała... walk oblężniczych, a jednocześnie zapewnienia, że Izraelczycy nie będą nieświadomie celować w miejsca, w których znajdują się zakładnicy. To okaże się bardzo trudnym zadaniem i zobaczymy, jak ich plan będzie realizowany w nadchodzących dniach - wskazał gen. Abrams.

Amerykański wojskowy został zapytanym czy jego zdaniem siły Izraela przestrzegają prawa wojennego podczas ataków na Strefę Gazy. Myślę, że dokłada się wszelkich starań, aby przestrzegać prawa (dotyczącego prowadzenia konfliktu zbrojnego - przyp. red.) - odparł gen. Abrams.

Za każdym razem, kiedy zamierzasz odpalić pocisk, zrzucić bombę, wystrzelić rakietę, musisz podjąć decyzję (dokonania ataku - przyp. red.) z wojskowego punktu widzenia oraz rozważyć proporcjonalność (skutków - przyp. red.), które z tego wynikną - mówił gen Abrams. Jak zapewnił, każda taka decyzja wymaga głębokiego namysłu, aby zapewnić, że wszystkie osoby (postronne - przyp. red.) pozostaną przy życiu", jak nakazuje prawo regulujące prowadzenie konfliktów zbrojnych.

W sobotę izraelskie czołgi i piechota zaczęły atakować Strefę Gazy, zwiększając zakres dotychczas prowadzonej akcji odwetowej za atak Hamasu z 7 październik na izraelski osiedla. Premier Izraela Benjamin Netanjahu ostrzegł przed "drugim etapem" wojny - inwazją lądową na pełną skalę. 

Wojsko izraelskie wezwało do ewakuacji ponad milion Palestyńczyków mieszkających głównie w mieście Gaza. Według dowództwa Sił Obronnych Izraela (IDF) pomiędzy budynkami cywilnymi i tunelach pod nimi znajdują się kryjówki bojowników Hamasu, którzy są określani jako terroryści. Ludność palestyńska (przez rozpoczęciem konfliktu niewielka enklawa miała 2,3 mln mieszkańców) znalazła się w pułapce, bo granice Strefy Gazy zostały zamknięte i dodatkowo Hamas zakazuje opuszczania jej terytorium.

Według Ministerstwa Zdrowia Strefy Gazy od pocisków i rakiet wystrzeliwanych przez armię Izraela zginęło już ponad 8 tys. Palestyńczyków, a ponad 20 tys. zostało rannych. W gruzach legły już dziesiątki zbombardowanych budynków.