Ponad trzy tysiące hektarów lasu płonie na Gran Canarii - największej wyspie archipelagu Wysp Kanaryjskich.

W gaszeniu pożaru uczestniczą helikoptery, awionetki i ponad pięciuset ochotników. Ognia jednak wciąż nie udało się opanować. Strażacy obawiają się, że już niedługo płomienie zaczną zagrażać pobliskiemu Parkowi Narodowemu

Wiejący od dwóch dni silny, zmienny wiatr znad Sahary uniemożliwia gaszenie lasu. Podmuchy są tak mocne, że przenoszą ogień nawet o kilkadziesiąt metrów. Zdaniem strażaków płomień dotrze do Parku Narodowego jeszcze dzisiaj o ile wiatr nie zmieni swojej siły ani kierunku.

Od soboty w całej Hiszpanii spłonęło prawie 4 tysiące hektarów lasu. Najwięcej, bo ponad 400 hektarów tuż pod Barceloną. Zdaniem strażaków tam ogień został podłożony, gdyż od kilku lat o podmiejskie tereny walczą firmy budowlane. Do tej pory, ze względu na las odmawiano im sprzedaży.

Posłuchaj korespondenta RMF FM z Barcelony, Ewy Wysockiej:

13:00