Węgierski prezydent zablokował przyznanie byłemu premierowi najwyższego odznaczenia państwowego. Gyula Horn miał dostać Wielki Krzyż Orderu Zasługi od socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya za zasługi dla kraju w czasie sprawowania funkcji ministra spraw zagranicznych i premiera.

Zdaniem prezydenta, poglądy postkomunisty Horna na rewolucję 1956 roku i jego próby wybielenia swojej roli w tych wydarzeniach są niezgodne z duchem konstytucji węgierskiej.

Jako szef węgierskiej dyplomacji Horn przyczynił się pod koniec lat 80. do likwidacji żelaznej kurtyny, osobiście przecinając kawałek zasieków na granicy z Austrią, za co otrzymał kilka odznaczeń za granicą. Stanowisko premiera piastował w latach 1994-1998.

W 1957 roku, po zdławieniu rewolucji węgierskiej przez wojska sowieckie, Horn należał do wojskowych formacji przywracających komunistyczny ład.

Horn, którego bez powodzenia próbowano odznaczyć także pięć lat temu (wówczas weto postawił prezydent Ferenc Madl), powiedział w środę: Skoro prezydent postanowił mnie nie odznaczać, spodziewałbym się przynajmniej, że nie poda tej decyzji do publicznej wiadomości w przeddzień moich urodzin. W czwartek Horn kończy 75 lat.