Wicepremier Włoch Matteo Salvini zapewnił w piątek, że rząd nie wyprowadzi kraju z UE. Tak odniósł się do słów polityka swego ugrupowania - Ligi - Claudio Borghiego, że należy po wyborach do Parlamentu Europejskiego wyjść z UE, jeśli dalej będzie "toksyczna".

Claudio Borghi, który w prawicowej Lidze odpowiada za politykę gospodarczą i jest przewodniczącym komisji do spraw budżetu we włoskiej Izbie Deputowanych, w czasie debaty z centralą związkową Cisl wyraził opinię, że wybory do PE to "ostatnia okazja" dla Unii.

Jeśli po tych wyborach ci sami mandaryni, kierowani przez Niemcy i w ich interesie będą dalej stać na czele polityki ekonomicznej, socjalnej i migracyjnej, ze szkodą dla nas, to ja powiem, żeby wyjść. Albo zdołamy zmienić Unię, albo powinniśmy wyjść - oświadczył główny ekonomista Ligi. Następnie dodał:  Jeśli otoczenie pozostanie toksyczne, powiem, abyśmy wyszli.

Na słowa te zareagował przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani z opozycyjnej wobec włoskiego rządu partii Forza Italia Silvio Berlusconiego.

"Niech włoski rząd powie otwarcie, czy chce wyjść ze strefy euro i z Unii Europejskiej. Zbyt dużo dwuznaczności i nieprzemyślanych wypowiedzi przynosi tylko szkody Włochom" - napisał Tajani na Twitterze.

Wicepremier, szef MSW i lider Ligi Matteo Salvini podkreślił zaś: Nie mamy żadnego zamiaru wychodzić z Unii, chcemy ją zmienić, poprawić, ale nie porzucić.