Prezydent Rosji Władimir Putin nazwał "przygłupem" profesora Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie Siergieja Miedwiediewa. Ten zaproponował bowiem oddanie Arktyki pod międzynarodową kontrolę.

Putin uczynił to na spotkaniu z sekretarzami podstawowych organizacji partyjnych Jednej Rosji, uczestniczącymi w rozpoczętym w tym dniu w Borze pod Moskwą zjeździe tej rządzącej partii. Jego obrady potrwają do soboty.

Arktyka jest integralną częścią Federacji Rosyjskiej. Suwerenną władzę nad nią sprawujemy od kilku stuleci. Tak będzie po wsze czasy - oświadczył prezydent FR, poproszony o skomentowanie propozycji uczonego.

Putin zauważył też, że u wybrzeży Norwegii są rozlokowane amerykańskie okręty podwodne o napędzie atomowym. Czas lotu amerykańskiej rakiety z tego regionu do Moskwy wynosi 16-17 minut. Mówienie w tej sytuacji, że region ten powinien zostać oddany pod czyjś zarząd, jest całkowitą głupotą - oznajmił.

Profesor Miedwiediew odpowiedział prezydentowi, że jego obraźliwe uwagi na swój temat traktuje jako wyróżnienie.

Dyskusja o zagospodarowywaniu Arktyki wybuchła w Rosji z nową siłą po niedawnej akcji międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace na Morzu Barentsa. 

(abs)