Posiniaczony i z wyraźnymi śladami uderzenia śrutem na twarzy został wypisany do domy przyjaciel Dicka Cheneya, postrzelony przez niego przypadkowo podczas polowania na przepiórki. 78-letni prawnik stwierdził, że nie ma żalu do wiceprezydenta.

Harry Whittington powiedział, że wypadki się zdarzają i zdarzać się będą. Przyznał także, że współczuje Cheneyowi oskarżeń, krytyki i uszczypliwych komentarzy, jakich musiał wysłuchiwać przez ostatni tydzień.

Wiceprezydentowi nie będą postawione żadne zarzuty. Według szeryfa hrabstwa Kenedy w Teksasie, był to bowiem jedynie nieszczęśliwy wypadek.