Unia Europejska nie zamierza ingerować w to, ile dany kraj importuje zboża z Ukrainy. Domagają się tego rolnicy ze wschodniej Polski - z powodu zalewu rynku przez tańsze, ukraińskie ziarno.

Chodzi o to, że po wybuchu wojny Unia Europejska zniosła ograniczenia w handlu żywnością z Ukrainą, aby krajowi zaatakowanemu przez Rosję ułatwić handel i zapobiec głodowi w Afryce.

W rozmowie z brukselską korespondentka RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginon komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zapowiada jednak pomoc dla tych rolników, którzy najbardziej ucierpieli. 

To, co rozważamy w tej chwili, to jakiś system pomocy dla rolników, którzy rzeczywiście ponieśli z tego tytułu straty - stwierdził Wojciechowski.

Chodzi o możliwość użycia rezerwy kryzysowej, która wynosi 450 mln euro. Problem w tym, że na jej użycie muszą wyrazić zgodę pozostałe kraje UE. 

Spodziewam się jednak solidarności - zapewnia Wojciechowski. Jeżeli natomiast chodzi o mięso drobiowe, to komisarz powiedział, że "osobiście" widzi możliwość ograniczenia importu z Ukrainy. 

Z danych KE wynika, że w 2021 r. import mięsa drobiowego z Ukrainy do UE wyniósł 90 tys. ton, a w zeszłym roku już 163 tys. ton. W dodatku chodzi o jednego ukraińskiego eksportera drobiu, który całkowicie zmonopolizował rynek. Ten problem dotyka całą Unię, podczas gdy nadmierny import zbóż z Ukrainy jest problemem krajów sąsiadujących z Ukrainą, a nawet przyjmuje wymiar bardziej regionalny. Z powodu suszy brakowało kukurydzy w Hiszpanii i Holandii, tak więc te kraje bardzo skorzystały na imporcie z Ukrainy. 

To uratowało ich hodowle - przekonuje komisarz ds. rolnictwa.

Wojciechowski potwierdza, że jeżeli jednak chodzi o Polskę - to jak mówi - "pojawiły się nadmierne ilości zboża z Ukrainy". Zapewnia, że będzie o tym rozmawiać w Kijowie podczas przyszłotygodniowej wizyty w stolicy Ukrainy grupy 20 unijnych komisarzy. Na wniosek Warszawy import ukraińskiego zboża będzie także tematem spotkania unijnych ministrów rolnictwa w poniedziałek w Brukseli. Polski minister rolnictwa Henryk Kowalczyk przedstawi na tym spotkaniu także w imieniu Bułgarii, Czech, Węgier, Rumunii i Słowacji problemy wynikające ze wzrostu importu rolnego z Ukrainy. 

"Obecnie coraz więcej sygnałów wskazuje na to, że jeśli (import rolny z Ukrainy - przyp. red.) nie zostanie ograniczony, to wzrost ten może spowodować poważne trudności dla unijnych producentów w sektorze rolnym" - czytamy w dokumencie, który zostanie zaprezentowany unijnym ministrom w poniedziałek. 

"W okresie od stycznia br. do listopada 2022 r. dramatycznie wzrósł import kukurydzy z Ukrainy do ościennych państw członkowskich UE w porównaniu z latami poprzednimi, z kilku tysięcy ton do kilku milionów ton" - alarmuje Polska. 

Polska i pozostałe kraje nie podważają solidarności z Ukrainą, nie domagają się zniesienia ułatwień w eksporcie czy powrotu do taryf i sytuacji sprzed wojny. Chcą przede wszystkim - rekompensat dla swoich producentów, dodatkowych magazynów, nowych korytarzy transportowych w tym - kolejowych, a przede wszystkim uszczelnienia już istniejących korytarzy eksportowych, aby towary z Ukrainy docierały bezpośrednio do celu, a nie "pozostawały" w krajach sąsiadujących.