​Ceny żywności rosną, czy za chleb będziemy płacić 10 zł? "Trudno przewidzieć, czy będzie kosztował 10 czy 7 zł, ale na pewno nie będzie tańszy" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Henryk Kowalczyk, wicepremier oraz minister rolnictwa i rozwoju wsi. "Mamy przygotowane projekty obniżenia podatków do 12 proc." - podkreślał gość Roberta Mazurka.

Susza, pandemia, a teraz wojna w Ukrainie spowodowały ogromny wzrost cen żywności. Nie musimy obawiać się, że żywności w Polsce zabraknie, ale ceny wciąż rosną. Możemy się czuć bezpiecznie, że u nas zboża nie zabraknie, natomiast to wcale nie znaczy, że cena zbóż nie wzrośnie, bo tutaj jednak ceną rządzą światowe rynki. To nie jest tak, że my możemy się wyizolować i zrobić sobie jakąś swoją cenę - mówił Kowalczyk.

Czy w związku z sytuacją na świecie grozi nam katastrofa ekonomiczna? W Polsce, można by paradoksalnie powiedzieć, mogą nawet rolnicy na tym skorzystać, chociaż jest to rzeczywiście paradoks, ale konsumenci na tym stracą. To jest skutek wojny i myślę, że w tym momencie, kiedy Ukraina rzeczywiście dojdzie do takiej sytuacji, że nie będzie mogła obsiać pól i będzie mniejsza produkcja zbóż, to jest to ryzyko nieuniknione - nie ukrywa wicepremier. 

Rząd Mateusza Morawieckiego wciąż nie uporał się z Polskim Ładem, zapowiada za to obniżenie podatków. To są propozycje, mamy przygotowane projekty obniżenia podatków do 12 proc., ale w tym pakiecie jest także likwidacja ulgi dla klasy średniej. Będzie się to wiązało z obniżeniem realnych podatków dla wszystkich. W trakcie roku budżetowego podwyższyć podatków nie można. Na obniżenie podatków nikt nie narzeka - zaznaczał minister.

Czy te plany nie skończą się kolejną kompromitacją rządu w kwestiach podatkowych? Nie jest to problem, zawsze można mówić, że jest chaos, ale ta zmiana bardzo uprości system podatkowy, skomplikowany ulgą dla klasy średniej - powiedział.

Jak będziemy się rozliczać za rok 2022? Rozliczenie w tej chwili to są zaliczki, a rozliczenia dokonujemy po zakończeniu roku. System będzie zapisany w nowej ustawie - mówił Kowalczyk.

Kowalczyk o tarczy antyinflacyjnej: Decyzja o przedłużeniu tarczy prawdopodobnie pod koniec maja

Takie decyzje podejmuje się, jak kończy się okres zawieszenia, bo wtedy dopiero widać, czy jest potrzeba przedłużenia. Jeśli te ceny nie będą spadać, a wygląda na to, że przez wojnę w Ukrainie nie będą spadać, to pewnie będzie przedłużona. Ale ja nie chcę mówić o decyzji, bo jej jeszcze nie ma. Decyzja będzie podjęta bliżej końca tego okresu. Może to być koniec maja, będziemy obserwować, jak zachowuje się rynek - mówił w internetowej części Porannej rozmowy Henryk Kowalczyk.

Robert Mazurek pytał swojego gościa również o ceny nawozów, które cały czas rosną. Mniej więcej od listopada do stycznia cena wzrosła około 2,5 krotnie, zwłaszcza nawozów azotowych. Teraz jest to już ponad czterokrotnie. I nadal rośnie. Okres wojenny tylko zdynamizował ten wzrost cen niestety, bo rośnie cena gazu - mówił Kowalczyk, i dodał, że rząd chce zrekompensować straty rolników dopłatami do nawozów. 25 tys. jest maksymalną kompensacją. Ja nie mówię, że to zrekompensuje wszystko, bo jeśli ktoś kupi wszystkie nawozy teraz, to absolutnie nie zrekompensuje - mówił minister rolnictwa i rozwoju wsi.

A kiedy do Sejmu trafi zapowiadana ustawa obniżająca podatki do 12 proc.? To nie do mnie to pytanie. Ustawę przygotowuje minister finansów. W fazie przygotowania ustaw za ustawę odpowiada poszczególny resort, te ustawy później trafiają na ogólne posiedzenie rządu. Ja mam swoje zadania, dopóki nie trafi na rząd, nie chcę tego komentować. To jest pytanie do ministra finansów - mówił Kowalczyk. 

Zapis rozmowy:

Robert Mazurek: Dzień dobry, moim gościem jest wicepremier i minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk.

Henryk Kowalczyk: Dzień dobry, witam państwa.

Ze szwajcarską precyzją spytam, chociaż odpowiedź może nie być równie precyzyjna, czy jesienią chleb będzie kosztował 10 zł?

Odpowiedź nie będzie precyzyjna, bo trudno przewidzieć, czy będzie kosztował 10 czy 7 zł, ale na pewno nie będzie tańszy, dlatego że, jeśli sytuacja dalej będzie się tak rozwijać, szczególnie na Ukrainie, gdzie wojska rosyjskie strzelają do rolników ukraińskich, nie pozwalają obsiewać pól, a Ukraina jest ogromnym eksporterem zboża na cały świat, głównie kraje arabskie, północną Afrykę, to naturalne, że cena zbóż będzie rosła.

Światowa cena zbóż wzrośnie. Teoretycznie Polski mogłoby to nie dotknąć, bo my w zasadzie niemal nie kupujemy zboża ani z Ukrainy, ani z Rosji, my eksportujemy zboże.

Tak, ale... to tylko możemy się czuć bezpiecznie, że u nas zboża nie zabraknie, natomiast to wcale nie znaczy, że cena zbóż nie wzrośnie, bo tutaj jednak ceną rządzą światowe rynki. To nie jest tak, że my możemy się wyizolować i zrobić sobie jakąś swoją cenę.

No więc cena zboża ceną zboża, ale są też inne rzeczy. Prezydent Duda wczoraj mówił, że wstrząs na światowym rynku żywności będzie bardzo poważny. Skutki tego, mówił o wojnie, muszą być katastrofalne. Grozi nam katastrofa ekonomiczna?

W zasadzie Polska, można by paradoksalnie powiedzieć, że mogą nawet rolnicy na tym skorzystać, chociaż jest to rzeczywiście paradoks, ale konsumenci na tym stracą. To jest skutek wojny i myślę, że w tym momencie, kiedy Ukraina rzeczywiście dojdzie do takiej sytuacji, że nie będzie mogła obsiać pól i będzie mniejsza produkcja zbóż, to jest to ryzyko nieuniknione.

Panie premierze, do tego tematu, obiecuję, jeszcze wrócimy. Mógłbym powiedzieć tak, gdybym był Danutą Holecką, że "mimo wściekłych ataków antypolskiej opozycji rząd Prawa i Sprawiedliwości po raz obniża podatki". Moje gratulacje, panie premierze, chcecie obniżyć podatki, z 17 proc. najniższa stawka ma spaść do 12 proc. Czy to już jest postanowione, czy to tylko obietnice?

To są już propozycje, oczywiście postanowione będzie wtedy, jak parlament przyjmie ustawę i prezydent ją podpisze to jest postanowienie, natomiast to są już przygotowane projekty obniżenia podatków do 12 proc., ale, przypomnę, również w tym pakiecie jest likwidacja tzw. ulgi dla klasy średniej.

Tak, chciałem od razu państwu powiedzieć, bo teraz już poważnie: proszę państwa, trzymajcie się mocno za portfele, bo rząd obniża podatki. A jak rząd obniża podatki, to wiadomo, czym to się może skończyć.

Panie redaktorze, ale tak już też poważnie, to obniżenie nawet i likwidacja ulgi dla klasy średniej będzie się wiązało z obniżeniem realnym podatków dla wszystkich.

Ja panu powiem, z czym to się na pewno będzie...

Choćbyśmy chcieli, to i tak w trakcie roku budżetowego podwyższyć podatków nie można, można dokonywać zmian tylko i wyłącznie na korzyść.

Ja wiem, tylko wie pan co, żeby się przygotować do tej rozmowy, postanowiłem zadzwonić do trzech różnych księgowych. Jedna obsługuje bardzo duże przedsiębiorstwo w dużym mieście na południu Polski, druga pracuje w Warszawie w dużej firmie księgowej, a trzecia samodzielnie prowadzi małą swoją firmę księgową w małym mieście na prowincji. Zadałem każdej jedno pytanie: czy wiesz, jak będziesz rozliczała swoich klientów w tym roku. Żadna nie wie. To, co pan mówi, to są obietnice, fakty są takie, że to będzie jeden wielki chaos, przy którym Polski Ład będzie wzorem porządku i jasności.

Myślę, że... poczekajmy, aż zostanie wdrożony ten zapis o 12-procentowym podatku.

Panie premierze, mnie aż dech zapiera w piersiach, przecież wy szykujecie jakąś kolejną kompromitację i chaos będziecie zwalczać chaosem. Przecież, panie premierze, ja dam panu przykład. 10 lutego zeszłego roku obiecywaliście Nowy Ład po pandemii. Tak go obiecywaliście, że przez rok nie byliście w stanie go wdrożyć i 11 stycznia tego roku... już kilkaset razy zmieniliście przepisy.

Panie redaktorze...

Teraz jeszcze nie ma tych przepisów, a wy mówicie, że nowe przepisy wejdą od 1 lipca.

Nie jest to tak skomplikowane, jak teraz to się komentuje.

Księgowe nie wiedzą, jak będą rozliczać, no to kto ma wiedzieć?

To się dowiedzą, wystarczy zajrzeć do projektu i będzie wszystko widać, więc naprawdę nie jest to problem. Oczywiście zawsze można mówić, że jest chaos, ale ta zmiana uprości, bardzo uprości system podatkowy. Rzeczywiście skomplikowany ulgą dla klasy średniej. Ja to potwierdzam.

Panie premierze, sekundę, niech pan odpowie, może pan to powie jako wicepremier. Jak będziemy się rozliczać za rok 2022, bo w tej chwili możemy się rozliczać wg Polskiego Ładu, czyli wg tych przepisów, które obowiązują. Być może będziemy się mogli rozliczać po staremu, bo tak powiedział pan premier, że jak ktoś straci, to się będzie mógł rozliczyć z przepisów z zeszłego roku. Chyba że się będziemy rozliczać po nowemu, z tym 12-procentowym podatkiem. Nikt nie ma prawa wiedzieć, jak będzie wyglądało rozliczenie za obecny rok, a przypominam panu, że jest kwiecień.

Rozliczenie w tej chwili to są to są zaliczki, natomiast rozliczenie całe dokonujemy po zakończeniu roku i system rozliczenia będzie opisany w tej ustawie. I na pewno nie będzie skomplikowany panie redaktorze.

Nie, będzie bardzo łatwy, tak jak Polski Ład był łatwy, prawda?

No właśnie, teraz ta zmiana ma ułatwić to, co było bardziej skomplikowane. Ale naprawdę panie redaktorze....

To jest bardzo ważne pytanie dla setek ludzi, dla milionów ludzi. To znaczy każdy z nas chciałby wiedzieć, jakie będzie płacił podatki. Przepraszam bardzo, ale...

Ale to chyba już jest jasne.

W ogóle nie jest jasne.

12 procent, więc tutaj jest to kolejne obniżenie podatków.

12 procent, bez ulgi dla klasy średniej. Ale 12 proc. od połowy roku prawda?

Ale to jest to kolejne obniżenie podatków panie redaktorze.

Wie pan co...

Ze względu na to...

Wy już tyle razy obniżaliście podatki...

Faktyczne...

...że ludzie się nie mogą w tym połapać, bo za każdym razem płacą więcej.

Ale akurat na obniżenie podatków nikt nie narzeka, panie redaktorze.

Wie pan co, to jeszcze sekundka. Wie pan ile jest poziomów składki zdrowotnej? Tej, która miała być prosta, jasna, klarowna i dla każdego taka sama.

Na razie jest jeden poziom...

Słucham?

Natomiast w zależności od... Składka zdrowotna dla każdego jest na jednym poziomie, natomiast dla różnych form zatrudnienia inaczej rozlicza.

Premierze, więc jak ktoś ma umowę o pracę, to płaci 9 proc. przychodu minus tam te wydatki na składkę. Jak ktoś ma podatek liniowy jako przedsiębiorca, to wie pan ile płaci?

Też płaci...

Ile?

9 proc., w zależności od zawodów i tam jeszcze są jeszcze też ulgi, ale każdy osobiście płaci jedną składkę.

A jak ma podatek liniowy? Przepraszam, jak jest na ryczałcie to ma trzy stawki. Panie premierze, wprowadziliście składkę zdrowotną, inaczej liczoną i wprowadziliście - ja się doliczyłem pięciu składek, ale być może coś przeoczyłem, bo może jest ich jeszcze więcej.

Dla jednej osoby jest to jedna składka, panie redaktorze.

Tak tylko...

No właśnie, nie to, że każdy płaci ileś składek tylko ma jedną.

Ale czy nie jest tak, że chaos leczycie kolejnym, jeszcze większym chaosem?

Panie redaktorze, będziemy cały czas mówić o teorii...

Ale to nie jest teoria. Przypomina pan sobie styczeń tego roku?

Ale naprawdę o tym mówiliśmy. Jeśli pan redaktor chce wykorzystać całą edycję do tego, żeby głosić, że obniżenie podatku jest kolejnym chaosem, to możemy tak rozmawiać do końca audycji. Naprawdę panie redaktorze, no apeluję o to, żeby jednak nie tylko mówić o teorii....

Rozumiem, że pan chciałby porozmawiać o swoich sukcesach?

Nie...

Tylko pani premierze...

Normalnie, mówimy cały czas o tym samym. Zresztą pan redaktor mówi o tym samym, nie mając jeszcze ustawy, nie mając wpływu, twierdząc, że jest kilka stawek dla różnych zawodów.

Obiecaliście uproszczenie podatków, pokazuje na przykładzie składki zdrowotnej, że zamiast uproszczenia jest ich skomplikowanie. Obiecaliście....

Dla konkretnej osoby jest jedna stawka podatkowa, panie redaktorze. No właśnie...

A księgowa nie ma zielonego pojęcia jak co, komu liczyć.

Nikt nie występuje do urzędu skarbowego w kilku osobach.

Tak.

No właśnie.