Dzisiaj o godzinie 18:00 ma dojść do spotkania przedstawicieli AgroUnii z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. Wczoraj w trzech regionach Polski rozpoczęły się rolnicze protesty. Rolnicy domagają się m.in., aby zboże z Ukrainy nie było sprzedawane w naszym kraju.

Największy protest rolników z AgroUnii jest w Chełmie w Lubelskiem. Rozpoczął się wczoraj o godzinie 11:00, a jego zakończenie zaplanowane jest na czwartek na godzinę 11:00.

Na czas protestu całkowicie wstrzymany został ruch samochodów ciężarowych na odcinku dk 12 przebiegającej przez Chełm w stronę przejścia granicznego z Ukrainą w Dorohusku.

Wczoraj do Chełma przyjechało prawie pół tysiąca ciągników.

Część rolników na noc wróciła do swoich domów, ale rano ponownie przyjadą blokować krajową "12".

Jak mówił lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, protest ma zwrócić uwagę na problemy ze sprowadzaniem zboża z Ukrainy.

Jesteśmy blisko granicy z Ukrainą, która została zwolniona z cła na przywóz zbóż do Unii Europejskiej. To niesamowite, że pomagamy kilkudziesięciu wielkim firmom, które przywożą swoje zboże do nas - wyjaśniał powody protestu.

Jest już reakcja ministerstwa rolnictwa. Dzisiaj o godzinie 18:00 ma dojść do spotkania przedstawicieli AgroUnii z ministrem Henrykiem Kowalczykiem.  

Ten w Porannej rozmowie w RMF FM przyznał, że "problem jest realny. Jeżeli ktoś chce, żeby nie pomagać Ukrainie, to się nie zgadzamy - zaznaczył szef resortu rolnictwa, dodając, że rząd chce rozmawiać o tym, jak łagodzić skutki napływu ukraińskiego zboża do Polski. 

Dopytywany przez prowadzącego rozmowę Roberta Mazurka wicepremier przyznał, że nie wiadomo, jaka część zboża z Ukrainy zostaje w Polsce.

Granica polsko-ukraińska jest zewnętrzną granicą Unii Europejskiej. To, co wjechało do Polski, wjechało do Unii Europejskiej. To wcale nie oznacza, że zostało Polsce - mówił wicepremier Kowalczyk.

Według niego, większość zboża wwiezionego z Ukrainy jest z Polski wywożona do innych krajów UE. Wyjeżdża też polskie zboże, które Polska eksportuje i nie da się odróżnić, ile jest tego, a ile tego - tłumaczył minister rolnictwa.

Opracowanie: