Ma na imię Elle i jest łysa. Jej akcesoria to peruki i chustki na głowę. Taka niezwykła lalka Barbie, przeznaczona dla dzieci cierpiących na nowotwór, będzie produkowana na większą skalę.

Pierwsza łysa Barbie została wyprodukowana w 2011 roku, ale zrobiono wówczas krótką serię tych lalek. Dzięki Melissie Bumstread, mamie 4-letniej, chorej na białaczkę Grace, taką Barbie będzie mogło mieć w szpitalu każde dziecko po chemioterapii.

Zaczęło się od tego, że Melissa zupełnie nie wiedziała, jak opowiedzieć swojej córeczce, co ją czeka: nie wiedziała jak wytłumaczyć, że jej piękne kręcone blond włosy zaczną wypadać z powodu chemioterapii. I wtedy jedna z pielęgniarek przyniosła Elle z jej akcesoriami. Lalka bardzo pomogła małej Grace zaakceptować samą siebie, pokazała, że może być piękna nawet bez włosów. Elle okazała się prawdziwą przyjaciółką małej Grace.

Problem w tym, że Elle istnieje tylko w niewielu egzemplarzach - żałowała Melissa. W szpitalu w Los Angeles, gdzie przebywała Grace, było tylko sześć takich lalek. Melissa wpadła więc na pomysł, żeby rozpocząć zbieranie podpisów pod petycją nawołującą do produkcji Elle na większą skalę. W krótkim czasie podpisało ją ponad 100 tys. internautów - dzięki portalom społecznościowym takim jak Facebook.

Rodzice Grace zamieścili wzruszający film pokazujący reakcję małej Grace, która otrzymała Elle. Na początku, kiedy dziewczynka zauważyła, że lalka nie ma włosów, myślała, że jest zepsuta. Stało się to okazją do wyjaśnienia dziecku, co to jest chemioterapia i że nawet bez włosów można być pięknym.

Ostatecznie, dzięki staraniom mamy małej dziewczynki, firma Mattel podjęła decyzję o produkcji lalki na większą skalę. Barbie Elle będzie więcej - cieszy się Melissa. To oznacza, że co roku szpitale i fundacje będą otrzymywać więcej tego typu lalek. To małe zwycięstwo mamy ciężko chorego dziecka.