Początkowo miał być spis dronów używanych w celach komercyjnych. Ostatecznie miałby on zawierać wszystkie latające nad Wyspami Brytyjskimi zdalnie sterowane pojazdy. Lordowie powołują się w swych działaniach na względy bezpieczeństwa.

Policja już patrzy nam na ręce - mówi jeden z właścicieli dronów - niekoniecznie kierując sprawy do prokuratury, ale upominając ludzi, którzy łamią regulamin. Urzędnicy biura regulującego zasady lotnictwa pasażerskiego monitorują internet w poszukiwaniu filmów, które ukazują ewidentne pogwałcenie obowiązujących zasad. Jeśli to możliwe, ich autorzy również otrzymując stosowne powiadomienia.

A zasady są proste: dronów nie wolno używać w pobliżu lotnisk ani w odległości mniejszej niż 150 metrów od dużych skupisk ludzkich. Są nimi na przykład stadiony piłkarskie czy organizowane pod gołym niebem koncerty.

Nie mogą też latać bliżej niż 50 metrów od budynków, a pilot drona ma obowiązek utrzymywania z pojazdem znajdującym się w powietrzu kontaktu wzrokowego.

Jednym z proponowanych ograniczeń byłoby wprowadzenie przymusowego oprogramowania, które wykorzystując łącza satelitarne, uniemożliwiałoby dronom poruszanie się w niedozwolonych przestrzeniach.

(j.)