Nowojorskie władze spojrzały prawdzie w oczy - pod gruzami WTC prawdopodobnie nie ma już żywych. "Będziemy ciągle określać naszą akcję mianem ratunkowej, ale nie mamy już zbyt wielkiej nadziei, że uda nam się znaleźć kogokolwiek żywego" - powiedział burmistrz Nowego Jorku. Do tej pory wydobyto szczątki 218 osób, zidentyfikowano 152 ciała. Prawie 5,5 tysiąca osób nadal uważanych jest za zaginione.

W miarę postępowania śledztwa w sprawie ubiegłotygodniowych zamachów pojawiają się nowe, sensacyjne informacje. Prokurator generalny USA John Ashcroft nie wykluczył, że na celowniku porywaczy było więcej niż cztery samoloty. FBI bada taką możliwość, ale nie ma na to wciąż wystarczających dowodów, świadczą jednak o tym niektóre ślady związane z osobami objętymi śledztwem. Ashcroft powtórzył, że niektórzy z zamachowców mogą być wciąż na wolności. Szef Urzędu imigracyjnego podpisał tymczasem nowelizację przepisów o zatrzymaniu osób za wykroczenia imigracyjne – maksymalny okres zatrzymania przedłużono do 48 godzin a w szczególnych przypadkach dłużej. Pozwoli to na trzymanie pod kluczem 75 osób zatrzymanych pod pretekstem takich wykroczeń, a podejrzewanych o współudział w zamachach. FBI poszukuje teraz około 200 osób, które chciałoby przesłuchać. Ashcroft odmówił skomentowania doniesień prasowych, że jeden z porywaczy spotkał się w Europie z agentem irackiego wywiadu. Chodzi o Mohameda Attę, który najprawdopodobniej siedział za sterami samolotu który, jako pierwszy uderzył w WTC. Tymczasem dokładnie tydzień po ataku na USA, nowojorczycy uczcili minutą ciszy pamięć ofiar zamachu na World Trade Center. Nowojorczycy mówią, że pamiętają i będą pamiętać ale starają się powoli wrócić do normalnego życia. Na Manhattanie jest nasz specjalny wysłannik Mikołaj Jankowski. Posłuchaj jego relacji:

09:40