Tiry rozjeżdżają lokalne trasy, by nie płacić e-myta. Ciężarówki stały się utrapieniem dla urlopowiczów i samorządowców - informuje "Rzeczpospolita". 1 lipca zmieniły się zasady korzystania z autostrad, ekspresówek i wydzielonych odcinków dróg krajowych przez pojazdy pow. 3,5 t. Dotychczasowe winiety czasowe zastąpiło e-myto, czyli elektroniczny system poboru opłat.

Wprowadzenie e-myta zbiegło się z początkiem wakacji. Letnie wyjazdy zmieniły się w koszmar. Cierpią także małe miejscowości, które nie mają obwodnic, a przez które przejeżdżają sznury ciężarówek. Samorządowcy radzą sobie jak mogą, głównie stawianiem znaków zakazu wjazdu pojazdów powyżej określonego tonażu.

Zarządcy autostrad twierdzą, że zjawisko omijania ich dróg jest chwilowe. Część kierowców wątpi w rychły powrót ciężarówek na autostrady, a część wieszczy zwiększanie się liczby płatnych tras. Ministerstwo Infrastruktury nie wyklucza właśnie tej drugiej opcji.