Szpitalny oddział ratunkowy w Zakopanem pęka w szwach. Codziennie trafiają tu ofiary wypadków, rolnicy, turyści z udarami czy ukąszeniami - alarmuje "Dziennik Polski".

Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR) w Zakopanem udziela pomocy ponad 100 pacjentom dziennie, czyli niemal dwukrotnie częściej niż przed sezonem. To efekt ubiegłotygodniowych niespotykanych upałów oraz licznych wczasowiczów odwiedzających stolicę Tatr. Szacuje się, że do Zakopanego przyjechało ok. 200 tysięcy osób.

Teraz sen z oczu dyrektorom placówki spędza przede wszystkim niewystarczająca liczba ambulansów: szpital dysponuje tylko dwiema karetkami wyjazdowymi i jedną reanimacyjną. Problemem nie są same pojazdy, bo tych szpital ma aż sześć, ale brak pieniędzy na ich funkcjonowanie.

Dla 67 tys. mieszkańców powiatu tatrzańskiego trzy zespoły wystarczają. Ale w sezonie, trwającym u nas 5 miesięcy, musimy być przygotowani na ok. 250 tys. osób i druga karetka reanimacyjna jest konieczna. Nie wiem, dlaczego nikt tego nie chce zrozumieć - pyta dyrektor Regina Tokarz.