Prace nad rozbrojeniem prawie dwutonowej bomby z czasów II Wojny Światowej zdezorganizowały w czasie weekendu życie mieszkańców włoskiej Vicenzy. Ewakuowano niemal 80 tysięcy ludzi, którzy mogliby ucierpieć w razie ewentualnego wybuchu. Przeniesiono nawet szpital, zamknięto też dworzec kolejowy.

Saperzy musieli rozbroić niebezpieczny, potężny niewypał pochodzący jeszcze z czasów II Wojny Światowej. Ta największa w historii Włoch ewakuacja trwała od 6.30 do 9.00 rano. Objętych nią zostało około dwóch trzecich mieszkańców miasta. Zgodnie z rozporządzeniem władz musieli oni zabrać ze sobą najcenniejsze rzeczy, w tym także zwierzęta domowe. Nikt nie wiedział co dokładnie się wydarzy. Saperzy byli pewni, że bez problemu uda im się rozbroić zrzuconą niegdyś przez Brytyjczyków 1,5 tonową bombę, tym bardziej, że armia brytyjska dostarczyła niedawno dokładny opis tego niewypału. Bomba została kilka tygodni temu odnaleziona na głównym cmentarzu przez ekipę grabarzy. Początkowo mężczyźni wzięli ją za stary bojler do podgrzewania wody, ale na szczęście znaleziska nie wykopali sami lecz postanowili wezwać specjalistów. Nadzór nad sprawnym przebiegiem ewakuacji sprawowało 270 policjantów. Miasto podzielono na 10 sektorów ewakuacyjnych. Wczoraj już od godzin rannych w Vicenzy dwukrotnie włączano syreny alarmowe, by oznajmić początek i koniec ewakuacji. Unieszkodliwianie bomby trwało kilka godzin i zakończyło się tuż po południu. Eksperci wymontowali główny zapalnik, a cały ładunek wywieziono poza miasto, gdzie zostanie kompletnie rozebrany. Dwutonową bombę zrzuciło na Vicenzę 2 kwietnia 1944 roku lotnictwo brytyjskie.

foto: EPA

08:00