Turysta, który zginął w Jaskini Urwistej na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, to 34-letni Łukasz F. z Częstochowy. Ciało, odnalezione w miniony weekend, rozpoznali bliscy ofiary. O leżącym wewnątrz jaskini mężczyźnie ratownicy Grupy Jurajskiej GOPR dowiedzieli się w sobotę od turystów. Wszystko wskazuje na to, że ofiara spadła z wysokości ok. 20 metrów.

Jak mówili goprowcy, mężczyzna, który zginął nie był przygotowany do eksploracji tej jaskini, nie miał żadnego sprzętu alpinistycznego. Nie miał też przy sobie dokumentów, dlatego nie było wiadomo kim jest. Wyjaśniło się to dzisiaj, kiedy zwłoki okazano rodzinie, która poszukiwała zaginionego 34-latka.

Rzecznik częstochowskiej prokuratury Tomasz Ozimek poinformował, że Łukasz F. wyszedł z domu 17 listopada. Po dwóch dniach rodzina zgłosiła to na policji. Jak wynika z informacji przekazanych przez bliskich zmarłego, Łukasz F. często chodził po jurajskich skałkach. Śledczy uważają wypadek za najbardziej prawdopodobną wersję. Na razie trudno określić, kiedy do niego doszło. Więcej będzie wiadomo po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Jej wstępne wyniki mają być znane jutro.

Jaskinia Urwista zajmuje 6. miejsce na Jurze pod względem głębokości. Jej długość to 132 metrów, a głębokość - 39 metrów.

(MRod)