"To był jeden z najpoważniejszych ataków na wolność mediów w Jugosławii" - tak opozycyjni politycy z Belgradu określają nocną akcję policji, która zajęła siedzibę telewzji Studio B, radia B-2-92 i kilku niezależnych gazet.
Przypomnijmy - rząd Serbii ogłosił dodatkowo, przejęcie całego majątku niewygodnych mediów. Sieć RMF FM poprosiła o ocenę tych wydarzeń Predraga Sinicia, doradcę szefa opozycyjnej Serbskiej Partii Odnowy Vuka Draszkovicia:
Tłumaczenie:
RMF FM: Panie Sinić, czy nazwałby pan to atakiem przeciwko wolnym mediom w Jugosławii?
Predrag Sinić: To najpoważniejszy atak na demokrację i wolność informacji w Serbii, bowiem teraz przejęte zostały już wszystkie ważniejsze media.
RMF FM: Czy planujecie jakieś akcje przeciwko tej decyzji?
PS: Tak. Zjednoczona serbska opozycja własnie miała spotkanie w tej sprawie. Wezwaliśmy do masowego obywatelskiego protestu. Studio B będzie nadal pracować w budynku ratusza w Belgradzie, przekazując najnowsze wiadomości przez głośniki zainstalowane na zewnątrz.
RMF FM: Czy spodziewacie się kolejnych ataków?
PS: Tak, spodziewamy się. To może być pierwszy sprawdzian siły i pozycji władz. Po nim mogą nastąpić kolejne próby przejęcia niezależnych mediów i opozycyjnej prasy.
Także inni jugosłowiańscy komentatorzy ostrzegają, że może to być dopiero początek wojny Miloszevicia z opozycją. W Serbii zbliżają się bowiem wybory lokalne, które mogą być decydujące dla utrzymania się przy władzy dotychczas rządzącej ekipy.
Wiadomości RMF FM 16:45
Z Predragiem Siniciem rozmawiał Michał Zazula.