Rząd liczy, że sejmowe prace nad ustawą o Sądzie Najwyższym nie będą trwały zbyt długo, a do projektu zostaną najpewniej wniesione zmiany. Z miesięcznym opóźnieniem posłowie rozpoczną dziś dyskusje nad przepisami, które mają odblokować środki z Funduszu Odbudowy. Dla ustawy nadal nie ma jednak większości.

Zdaje się, że rząd jest gotów na ustępstwo, które zadowoli prezydenta - zauważa dziennikarz RMF FM Roch Kowalski. To Andrzej Duda ma poważne obawy, że przepisy w proponowanym kształcie ograniczą uprawnienia głowy państwa do powoływania sędziów.

Decyzje przed nami, będziemy je komunikować, jak takie poprawki będą ewentualnie złożone. Co do rozmów z panem prezydentem i ministrami od pana prezydenta - te rozmowy są właściwie toczone codziennie - zapewniał rzecznik rządu Piotr Müller.

Rzecznik rządu mówił też, że opozycja może udowodnić swoją wiarygodność i zagłosować za projektem nowelizacji ustawy o SN lub się wstrzymać.

Jest porozumienie pomiędzy rządem a Brukselą, co, jak wiemy, w naszych trudnych relacjach nie jest najłatwiejszym dokonaniem, jest na stole projekt, który został przedstawiony. Opozycja ma okazję wykazać się podejściem nie partyjnym, tylko takim, którego pewnie oczekiwaliby obywatele, czyli takim, który odblokuje te środki - mówił.

Dodał, że w sprawie projektu w rządzącej koalicji występuje "różnica zdań i to zasadnicza, ale to nie zmienia faktu, że we wszystkich pozostałych ustawach głosujemy razem" oraz że "opozycja może zagłosować za tym projektem, a może się również wstrzymać", by projekt został uchwalony.

Według rzecznika rządu decyzja Solidarnej Polski, która miała zapaść po rozmowach w kancelarii premiera, "będzie uwidoczniona przez głosowanie".

Decyzja opozycji

Podjęliśmy wspólną decyzję, że nie poprzemy żadnego wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym - poinformował Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) na wspólnej konferencji z Borysem Budką (KO), Krzysztofem Gawkowskim (Lewica) i Hanną Gill-Piątek (Polska 2050).

Tak jak obiecywaliśmy koordynujemy działania opozycji w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, który już dawno powinny trafić do Polski - powiedział Kosiniak-Kamysz.

My jesteśmy w tej sprawie zjednoczeni, opozycja mówi jednym głosem. Wyraźnie i stanowczo, dajemy szanse, żeby te środki trafiły do Polski. Musi być to w zgodzie z naszymi przekonaniami i wartościami. Ale dzisiaj podjęliśmy wspólną decyzję, że nie poprzemy żadnego wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu (projektu zmian w ustawie o SN), tylko będziemy pracować nad tą ustawą - oświadczył Kosiniak-Kamysz.

Opozycja w sprawie pieniędzy z UE była i jest zjednoczona. Mówimy wspólnym głosem: "tak" dla Funduszu Odbudowy, tak dla pieniędzy z UE. Ale mówimy również: nie ma miejsca na żaden szantaż ze strony pana Morawieckiego i pana Kaczyńskiego, zgłosimy nasze poprawki - dodał Gawkowski.

Szef klubu Lewicy zaapelował też do PiS: "Nie zwlekajcie, niech prace w komisjach toczą się jeszcze dzisiaj, im szybciej tę ustawę zaprezentujecie i przyjmiecie nasze poprawki, tym łatwiejsza będzie droga po pieniądze z UE".

Gill-Piątek zapowiedziała, że opozycja działa wspólnie. Będziemy jako opozycja prezentowali wspólne stanowiska, nie damy się postawić przed fałszywym wyborem: albo pieniądze z KPO, albo praworządne rozwiązanie, więc będziemy pracować nad tą ustawą - podkreśliła posłanka.

Borys Budka przypomniał, że pieniądze z Funduszu Odbudowy są możliwe, bo przedstawiciele frakcji w Parlamencie Europejskim, do jakich należą partie opozycyjne, głosowali za Funduszem Odbudowy. Gdy decydowały się losy tego funduszu, żaden europoseł PiS nie poparł Funduszu Odbudowy. Co więcej, gdyby nie głosy opozycji, ratyfikacja tego funduszu nie byłaby możliwa, bo 20 posłów z klubu PiS głosowało przeciwko własnemu rządowi - zauważył szef klubu KO.

Co znalazło się w projekcie ustawy?

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o SN sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy"

Projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym został przygotowany przez posłów PiS i złożony w Sejmie 13 grudnia ub.r. Projekt, według autorów, ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Zgodnie z nim sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie - jak obecnie - utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".

Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Sejm miał zająć się projektem w grudniu ubiegłego roku, ale został on zdjęty z porządku obrad. Wcześniej prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem i zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.

Negatywnie o projekcie wypowiada się koalicjant PiS - Solidarna Polska. Złożenie poprawek zapowiadają przedstawiciele opozycji.