Prokuratura Okręgowa w Suwałkach umorzyła śledztwo dotyczące samobójczej śmierci 16-latka w suwalskim Centrum Interwencji Kryzysowej. Według prokuratury nikt nie zaniedbał obowiązków.

16-letni Sebastian powiesił się w styczniu tego roku w CIK w Suwałkach. Trafił tam z matką i rodzeństwem po eksmisji z mieszkania w Płocicznie k. Suwałk. Decyzją sądu, on i jego rodzeństwo mieli być rozdzieleni i trafić do placówek opiekuńczo-wychowawczych oraz rodziny zastępczej.  

Jak poinformował rzecznik suwalskiej prokuratury Ryszard Tomkiewicz, śledczy brali pod uwagę, że zaniedbanie obowiązków pracowników socjalnych mogło przyczynić się do śmierci chłopaka. Jednak - jak powiedział - nie można postawić nikomu takich zarzutów.

Według Tomkiewicza były nieprawidłowości organizacyjne w placówkach socjalnych w Suwałkach, był też brak empatii, ale na tej podstawie nie można przedstawić nikomu zarzutów.  

Z ustaleń biegłych psychologów powołanych przez prokuraturę wynika, że psychika Sebastiana "była zdruzgotana" przez sytuację mieszkaniową, brak wsparcia ze strony matki i rodziny, obciążenie obowiązkami, które go przerastały, a także świadomość nieuchronnego umieszczenia jego i rodzeństwa w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Zdaniem biegłych te czynniki spowodowały, że chłopak popełnił samobójstwo.
 
Decyzja prokuratury jest nieprawomocna. Może ją zaskarżyć matka chłopaka oraz Rzecznik Praw Dziecka, który interesował się sprawą i także kontrolował, co przyczyniło się do śmierci chłopaka. Z jego kontroli wynikało, że służby socjalne wykazały się brakiem profesjonalizmu i empatii ws. rodziny 16-latka i że zawiedli ludzie, a nie przepisy.  

Prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz kilka dni temu rozwiązał umowy o pracę z dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Suwałkach Marią Metelską oraz z dyrektorem Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Suwałkach Sławomirem Niedźwiedzkim.  

Według Renkiewicza przyczyną wypowiedzenia umowy z Metelską była niewłaściwa organizacja pracy i nieprawidłowości w kształtowaniu stosunków pracowniczych oraz brak odpowiedniego nadzoru nad funkcjonowaniem Miejskiego Centrum Interwencji Kryzysowej. Z kolei przyczyną zwolnienia Niedźwiedzkiego było m.in. przedwczesne umieszczenie dzieci w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej. 

(mpw)