Pojawiła się szansa, że szczyt w Szarm el-Szejk przyczyni się do powstrzymania fali przemocy na Bliskim Wschodzie.

Pełniący rolę mediatora amerykański prezydent Bill Clinton oświadczył, że stronom udało się osiągnąć porozumienie, którego efektem ma być m.in. powołanie międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn wybuchu zamieszek. Izraelczycy ze swej strony zgodzili się na odblokowanie Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy oraz ponowne otwarcie lotniska w Gazie. "Największą zasługę dla postępu, jaki dziś osiągnęliśmy, mają premier Ehud Barak i przewodniczący Jaser Arafat" - stwierdził Clinton. Obaj przywódcy zgodzili się ponoć zaapelować do swych rodaków o przerwanie walk. Clinton zapowiedział, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni skonsultuje się z Barakiem i Arafatem w sprawie wznowienia bliskowschodnich rokowań pokojowych.

O tym, czy szczyt w Szarm el-Szejk rzeczywiście okaże się sukcesem, wiadomo będzie, gdy Izrael i Palestyńczycy wprowadzą w życie podjęte dziś zobowiązania. O tym, jak dużo dzieli wciąż dwa zwaśnione narody, świadczy chociażby fakt, że treść porozumienia przedstawił prezydent Clinton. Premier Izraela i lider Autonomii ani razu nie spotkali się osobiście.

O tym, że droga do pokoju na Bliskim Wschodzie wciąż jest jeszcze daleka, świadczą dzisiejsze wydarzenia z Betlejem. Obawiano się, że zamieszki mogą towarzyszyć pogrzebowi zastrzelonego wczoraj 14-letniego Palestyńczyka. Okazało się, że przedpołudnie w Betlejem przebiegło wyjątkowo spokojnie, walki rozgorzały jednak na nowo kilka godzin później. Kilkusetosobowa grupa Palestyńczyków zaatakowała izraelski posterunek wojskowy tuż obok świątyni Racheli. Żołnierze odpowiedzieli najpierw gumowymi kulami a później ostrą amunicją. Są ranni. Walki rozprzestrzeniły się na prawie całe miasto, nad którym nieustannie krąży izraelski samolot zwiadowczy.

Posłuchaj relacji specjalnych wysłanników RMF FM do Betlejem, Marka Bajawajdra i Wojciecha Jankowskiego:

Zamieszki, jakie dwadzieścia dni temu rozpoczęły się na terytorium Izraela i Autonomii Palestyńskiej pochłonęły już ponad sto ofiar śmiertelnych. Są to najkrwawsze starcia izraelsko-palestyńskie od 1993 roku. Wówczas w powstrzymaniu spirali przemocy pomogły rozmowy pokojowe w Oslo w Norwegii.

Następne 48 godzin

Jeśli w ciągu najbliższych 48 godzin nie będzie aktów przemocy w Autonomii Palestyńskiej, Izrael wycofa swe czołgi na pozycje sprzed zamieszek. Takie oświadczenie wydał we wtorek wieczorem premier Ehud Barak. W najbliższych godzinach dowódcy służb specjalnych Izraela i Autonomii spotkają się, by ustalić sposoby realizacji wynegocjowanej w Szarm el-Szejk tajnej umowy o zwalczaniu terroru islamskiego.

Posłuchaj relacji z Tel Awiwu korespondenta RMF FM Elego Barbura:

00:20