182 zarzuty usłyszał 37-leni Artur F., który wykorzystywał do zaciągania kredytów dane osobowe swoich znajomych, osoby poznane przez portale randkowe a nawet członków rodziny. Mężczyzna oszukał 17 osób.

Oszust wykorzystywał dane znanych mu osób. Wśród nich byli także jego pracownicy. Osoby przyjmowane do pracy były przekonywane, iż założenie konta w bankowości elektronicznej jest warunkiem koniecznym do rozpoczęcia pracy - np. przy przyjmowaniu zaliczek od kontrahentów. Po otwarciu konta, oszust podstępem zdobywał login do konta i karty tzw. zdrapki z hasłami do kolejnych transakcji. Część pokrzywdzonych sama przekazywała sprawcy informacje o swoim koncie.

Oszust usypiał czujność poszkodowanych tym, że otwierane przez niego konta nie były debetowe. Do uzyskania pożyczki wystarczało przelanie z konta na rzecz pożyczkodawcy 1 grosza, dostęp do konta pokrzywdzonych osób fizycznych (choćby kilkugodzinny) oraz posiadanie ich danych osobowych oraz skanów dokumentów jak np. dowodu osobistego.

Mężczyzna był obserwowany przez policję. Wpadł, kiedy się tego nie spodziewał. Łącznie przedstawiono mu 182 zarzuty. Dotyczą oszustw jak i usiłowań oszustw. W sumie oszukał 17 osób, których dane wykorzystał do kredytów i 35 podmiotów gospodarczych - instytucji, które nie były bankami, a udzielały pożyczek poprzez internet. Mężczyzna w sumie wyłudził ok. 67 tys. zł.

Oszust przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze i taki wniosek wraz z aktem oskarżenia został skierowany do sądu.