„Bronisław Komorowski pozostaje jednym z niewielu popularnych polityków w kraju podzielonym po katastrofie smoleńskiej” - pisze brytyjski tygodnik "The Economist". „Polska potrzebowała balsamu, a on jej go dał” – podsumowuje.

Tygodnik podkreśla, że Bronisław Komorowski promuje uniwersalne wartości i koncyliacyjny model prezydentury. Dzięki temu cieszy się dużym zaufaniem w kraju, w którym "popularni politycy to rzadko występujący gatunek", a "funkcjonowanie w zapalczywym, a nawet złośliwym środowisku politycznym często oznacza, że polityk może być lubiany i szanowany przez jedną grupę, ale nienawidzony i pogardzany przez drugą" - zauważa gazeta.

"The Economist" przypomina, że Komorowski objął prezydenturę po katastrofie smoleńskiej. Zwraca uwagę na fakt, że tragedia zaogniła polityczne podziały i wywołała spory o spuściznę polityczną Lecha Kaczyńskiego.

Prezydent stał się zwolennikiem sił zbrojnych i rodziny (...); wziął na siebie obowiązki głównego machającego flagą, a nawet zasugerował wprowadzenie prawa, które zagwarantowałoby, że polski orzeł będzie zawsze znajdował się na koszulkach narodowej kadry piłkarskiej - wylicza "The Economist". Ocenia też działania Komorowskiego jako wyważone. Popiera wartości konserwatywne, nie alienując coraz większej części społeczeństwa o liberalnych poglądach. Promuje patriotyzm, ale nikt nie może zarzucić mu nacjonalizmu - pisze.