W GROM-ie nie będzie kolejnych wypowiedzeń - twierdzi Bogdan Klich. Minister obrony przyjął rezygnację dowódcy jednostki płk. Dariusza Zawadki i wyznaczył na jego następcę płk. Jerzego Guta. To dobry żołnierz, dobry dowódca, sprawdzony w różnych miejscach. Płk Jerzy Gut obejmie obowiązki w piątek rano.

Decyzje kadrowe w sprawie GROM uważam za ostateczne - powiedział Klich, dodając, że płynność dowodzenia w jednostce jest zapewniona (...) Nowy dowódca zna bardzo dobrze jednostkę, był zastępcą jej dowódcy, przez jakiś czas nawet nią kierował, aktualnie jest w Dowództwie Wojsk Specjalnych, ma więc szerszą perspektywę, może popatrzeć na funkcjonowanie tej jednostki trochę z lotu ptaka - ocenił Klich. Zaznaczył, że nie rozważa żadnego innego umocowania jednostki GROM niż jej podległość DWS, ponieważ GROM jest umocowany właściwie.

Uważam pana pułkownika Guta za osobę, która dobrze będzie prowadziła tę jednostkę i utrzyma jej poziom oraz dotychczasowe osiągnięcia - dodał Klich. Zaznaczył, że przekazał nowemu dowódcy także odpowiednie dyrektywy, jak ma funkcjonować w przyszłości. Zapewnił, że przywiązuje dużą wagę do wyposażenia jednostki i utrzymania - jak zaznaczył - bardzo dobrych finansowo warunków służby żołnierzy GROM.

Minister zadeklarował, że GROM pozostanie najlepiej wyposażoną jednostką specjalną, będzie dobrze szkolona i w dalszym ciągu będzie naszym towarem eksportowym. Zastrzegł, by pamiętać, że polskie siły specjalne to nie tylko GROM, ale także pułk specjalny z Lublińca i morska jednostka specjalna Formoza.

Szef resortu nie ujawnił powodów złożenia w piątek wypowiedzenia przez dotychczasowego dowódcę jednostki płk. Dariusza Zawadkę. Zapewnił, że wie, iż nie będzie w jednostce kolejnych wypowiedzeń. Nie dotarły do mnie wypowiedzenia żądnych innych żołnierzy i nie dotrą, bo ich nie ma - zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami.

Kilka dni temu pojawiły się informacje, że także pięciu kolejnych oficerów GROM napisało podania o zwolnienie ze służby. To szef sztabu jednostki, szef szkolenia, główny księgowy oraz dwóch dowódców poszczególnych grup bojowych, w tym jeden, który dowodzi żołnierzami GROM, służącymi obecnie w Afganistanie.

W środę Klich mówił, że otrzymał wypowiedzenie Zawadki wraz z rekomendacjami jego przyjęcia od gen. Olbrychta (p.o. dowódcy Wojsk Specjalnych) i od szefa Sztabu Generalnego gen. Cieniucha. Gen. Olbrycht w niedzielę rozmawiał z płk. Zawadką, który podtrzymał swoją decyzję o odejściu z GROM i z wojska.

Według pojawiających się w mediach nieoficjalnych informacji powodem odejścia Zawadki miały być planowane zmiany kadrowe i zapowiedź powołania przez prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego na stanowisko dowódcy Wojsk Specjalnych płk. Patalonga. Sam Zawadka temu zaprzeczał. W rozmowie z tygodnikiem "Polityka" tłumaczył, że udało mu się wyciągnąć jednostkę z zapaści" i powstrzymać falę odejść żołnierzy, ale nie udało mu się przekonać ministra obrony do jego wizji przyszłości jednostki. Uznał więc, że nieuczciwe byłoby pozostawanie na stanowisku do końca kadencji. Nie można brać pieniędzy za wykonywanie zadań, których się nie akceptuje - powiedział.

GROM (Grupa Reagowania Operacyjno-Mobilnego) powstał w 1990 r. Liczba żołnierzy jednostki nie jest ujawniana. Jej komandosi brali udział w misjach na Haiti, w Slawonii, Kosowie, Afganistanie, Zatoce Perskiej i w Iraku. Za jeden z ich większych sukcesów uznaje się pojmanie w Slawonii zbrodniarza wojennego Slavko Dokmanovica. Za twórców jednostki uznawani są gen. Sławomir Petelicki - pierwszy dowódca, a także ówczesny minister spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski. Do września 1999 GROM podlegał MSWiA, potem został podporządkowany MON.

RMF FM/PAP