Pilnie potrzebny lekarz. Nie chodzi jednak o nagły wypadek, lecz o zdrowie finansów publicznych. Budżet na przyszły rok naszych chorych finansów nie leczy, dlatego w 2004 roku, czyli w roku wejścia do Unii Europejskiej, trzeba będzie je na gwałt reanimować. A to będzie bolało...

Nad tym kolejnym, dużo trudniejszym, bo już "unijnym" budżetem, trwają niejawne prace rządowych ekspertów, ale pracują też nad nim niezależni ekonomiści oraz przedsiębiorcy. Cóż to "lekarskie konsylium" podpowiada Głównemu Chirurgowi od budżetowych cięć?

By zabieg był skuteczny, musi być niestety dość brutalny. Trzeba będzie zmniejszyć wydatki na cele socjalne, zweryfikować renty i emerytury, skasować dopłaty i zwolnienia podatkowe dla nierentownych firm, zamknąć część kopalń i hut.

Janusz Lewandowski pociesza, że renty i zasiłki nie będą wcale niższe, lecz lepiej dzielone: Zbyt wielu ludzi naciąga państwo na rozmaitego typu świadczenia socjalne, chociaż im nie przysługują.

Ludzie biznesu i ekonomiści oczekują, że rząd wytłumaczy wkrótce Polakom, że podobnie jak bolesny zabieg chirurga dla zdrowia, reforma finansów jest jedynym wyjściem dla gospodarki. Musimy to zrobić, dlatego że gospodarka dalej nie wytrzyma. Nie wytrzymamy konkurencji, zejdziemy do roli przedmiotu - mówi marek Goliszewski z BCC i dodaje, że jeśli rekonwalescencja po zabiegu będzie okresem ciężkim, to potem nastąpi ozdrowienie: dobra koniunktura i dobrobyt.

Ważne, by w ogóle dano nam taką szansę, co nie jest wcale pewne, ponieważ chirurg boi się, że zbolały pacjent, nim ozdrowieje, zemści się za swe chwilowe cierpienia. A narzędziem zemsty będzie oczywiście kartka wyborcza.

Foto: Archiwum RMF

17:15