Oskarżyciel będzie mógł odebrać zarządzanie biznesem, gdy uzna, że menedżer robi przekręty. I to jeszcze przed wyrokiem sądu – pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak informuje gazeta, jest to rozwiązanie, które przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości w projekcie ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. "Założeniem jest, by karać finansowo firmy za przewinienia organów zarządzających, a nawet pracowników. Przy czym nowe przepisy mają dotyczyć jedynie dużych przedsiębiorców, czyli zatrudniających co najmniej 250 pracowników" - czytamy.

Kary byłyby nakładane przez sądy, ale na czas prowadzonego postępowania będzie można nałożyć zabezpieczenie w postaci tzw. zarządu przymusowego. "Mówiąc wprost: prokurator będzie mógł przekazać zarządzanie firmą doradcy restrukturyzacyjnemu. Prokuratorskie postanowienie będzie podlegało zatwierdzeniu przez sąd" - wyjaśnia dziennik.

Trudno przecież sobie wyobrazić, by menedżer podejrzewany o ustawianie przetargów poprzez wręczanie łapówek, dalej mógł kierować firmą. Nie można też dopuścić do sytuacji, w której restauracja, będąca w praktyce pralnią pieniędzy, dalej będzie je prała aż do czasu wydania prawomocnego wyroku sądu - powiedział wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł w rozmowie z "DGP".