W tym tygodniu Sejm ma wyłonić skład komisji śledczej, która zbada aferę PKN Orlen. Do wczoraj kluby parlamentarne zgłaszały swoich kandydatów. Najdłużej zwlekało SLD, które w 11-osobowej komisji będzie miało dwóch ludzi.

Praca w komisji będzie jeszcze trudniejsza niż w komisji badającej aferę Rywina, bo i siła opozycji jest większa. Wacław Martyniuk, sekretarz klubu zapewnia, że chętnych do pracy w komisji nie brakowało: Jest po prostu klęska urodzaju. Ja mam zbyt dobrych ludzi i muszę wybrać najlepszych.

Ci najlepsi to nie pierwsza SLD-owska liga, a raczej drugi garnitur, czyli Bogdan Bujak – od niedawna szef komisji MSWiA i Andrzej Różański – członek dwóch komisji gospodarczych. Klub ma świadomość tego, w jakim jest składzie. Nie stać naszych kolegów na to, żeby w tej chwili grymasić wobec propozycji - wyjaśnia rzecznik klubu, Bronisław Cieślak.

Wsparciem dla SLD i poplecznikiem będzie zapewne reprezentant cichego koalicjanta - czyli FKP – a klub Romana Jagielińskiego wytypował Zbigniewa Witaszka – posła restauratora: Pracowałem w takiej instytucji jak Państwowa Inspekcja Handlowa. Tam się dochodziło spekulantów. Ja myślę, że w Orlenie też trzeba by było trochę spekulantów poszukać.

Praca w drugiej w historii komisji śledczej może już nie być tak spektakularna. Część obrad zostanie zapewne utajniona, ale i tak stanie się dla posłów areną do lansowania się. Tylko, że nie wystarczy chcieć – trzeba jeszcze móc.