Marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła termin wyborów prezydenckich. Odbędą się one 28 czerwca. Głosowanie odbędzie się metodą mieszaną - w lokalach wyborczych i korespondencyjnie.

PKW nie zgłosiła uwag do kalendarza wyborczego, niedługo moje postanowienie ws. zarządzenia wyborów prezydenckich zostanie opublikowane w Dzienniku Ustaw i ruszy kampania wyborcza - oświadczyła Elżbieta Witek. 

Marszałek Sejmu wyraziła nadzieję, że kampania prezydencka będzie uczciwa i "żebyśmy 28 czerwca mogli zagłosować i wybrać prezydenta, być może w I turze, jeśli nie - to za dwa tygodnie po 28 czerwca odbędzie się II tura".

Mam nadzieję, że wszystkie czynności wyborcze będą przeprowadzone bardzo sprawnie -
podkreśliła Witek. 

Witek: Opozycja nie pracowała nad wyborami

Prawo wyborcze to jedno z podstawowych praw każdego obywatela i nie może być tak, że jakakolwiek partia polityczna uznaje, że ona ma prawo decydować, czy wybory prezydenckie się odbędą i w jakim terminie - mówiła także Elżbieta Witek na konferencji prasowej w Sejmie, zwołanej ws. ogłoszenia przez nią daty wyborów prezydenckich. Marszałek uznała, że "mieliśmy z czymś takim do czynienia mniej więcej na początku marca".

Witek przypomniała, że w lutym wybory prezydenckie zostały zarządzone na 10 maja, a następnie dziesięcioro kandydatów przystąpiło do kampanii, która została ograniczona przez pandemię koronawirusa. Wtedy - podkreśliła - "musieliśmy znaleźć rozwiązanie w sytuacji epidemicznej, które dałoby poczucie bezpieczeństwa" podczas przeprowadzania wyborów. Przypomniała o propozycji przewidującej głosowanie korespondencyjne.

Wtedy okazało się, że ze strony opozycji napotkaliśmy zdecydowany opór i dziś już wiemy na pewno, że nie chodziło o życie, ani zdrowie Polaków, tylko o prywatny, partykularny interes - oceniła. Już 8 kwietnia przewodniczący PO Borys Budka mówił, że w Senacie zrobią wszystko, żeby wybory nie mogły się odbyć w zaplanowanym terminie, powiedział nawet, że może się założyć, że ich wtedy nie będzie - mówiła Witek. Jej zdaniem w tamtym czasie "głównie Platforma Obywatelska, ale też inne partie opozycyjne pracowały, ale nie nad ustawami, tylko nad tym, co zrobić, żeby wybory nie mogły odbyć się 10 maja".

My w poczuciu odpowiedzialności za państwo i za prawo obywateli dotyczące tego aktu wyborczego, widząc, że jest zła wola ze strony opozycji (...) staraliśmy się przygotować takie przepisy, które pozwolą na przeprowadzenie wyborów - stwierdziła. Wskazywała w tym kontekście, oprócz propozycji wyborów korespondencyjnych, również na propozycję szefa Porozumienia Jarosława Gowina, która przewidywała przedłużenie kadencji obecnego prezydenta do 7 lat i braku możliwości reelekcji.

Jak jednak stwierdziła, opozycja "torpedowała" każdy pomysł: Zobaczyliśmy kolejną obstrukcję nie tylko w Senacie, gdy ustawa była trzymana 29 dni, ale też zaczęła się "akcja ulica, zagranica", więc widać, że opozycja świetnie czuje się w chaosie, destrukcji i awanturze politycznej". Dodała, że "wcale nie było dobrej woli, żeby się porozumieć i żeby wybory się odbyły. 

Termin wyborów: Bez niespodzianki

Nie ma niespodzianki, jeśli chodzi o wyznaczoną datę głosowania: Najważniejsi politycy partii rządzącej podkreślali, że 28 czerwca to ostatni możliwy termin na przeprowadzenie wyborów prezydenckich

Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM, Elżbieta Witek chciała jak najszybszego terminu wyborów prezydenckich, dlatego wielokrotnie apelowała do Senatu o błyskawiczne prace nad ustawą wyborczą - i gdyby izba wyższa zrobiła to w ekspresowym tempie, możliwe byłyby wybory prezydenckie nawet 14 czerwca. Takie były plany partii rządzącej, których nie udało się zrealizować.

Wczoraj wieczorem prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę ws. organizacji wyborów prezydenckich, a później została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw. 

Dziś przed południem pojawiła się informacja, że Państwowa Komisja Wyborcza pozytywnie zaopiniowała kalendarz wyborczy. TUTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT>>>

Zarządzone na 10 maja wybory prezydenckie - nie odbyły się

Przypomnijmy, że wcześniej zarządzone na 10 maja wybory prezydenckie nie odbyły się. 

PKW stwierdziła w wydanej tego dnia uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i dodała, że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. W takim przypadku, jak stanowi Kodeks wyborczy, marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14. dniu od dnia ogłoszenia uchwały PKW w Dzienniku Ustaw. Uchwała PKW została opublikowana w poniedziałek.